Please select a page for the Contact Slideout in Theme Options > Header Options

„Cisza”-recenzja

„Cisza”-recenzja
18 października 2019 Redakcja DZIECI

Między ciszą a ciszą
sprawy się kołyszą…

W małym francuskim miasteczku, w jednej w wąskich kamieniczek położonej przy malowniczym ryneczku mieszka pan Antoni. Z pozoru nie wyróżnia go nic – to zupełnie zwyczajny pan w okrągłych okularach, z brzuszkiem, elegancki, zawsze w białej koszuli lub dopasowanym blezerze. Właściciel niewielkiego kota. Pan, jakich wielu. Tymczasem jest coś, co pan Antoni kocha nad życie, bez czego nie może żyć i czego brak doskwiera mu najbardziej ze wszystkich mieszkańców miasteczka. Tym czymś jest CISZA.

Ze strony na stronę, czytając książkę „Cisza!” Céline Claire (wyd. Polarny Lis, 2019), możemy obserwować jak dobiegający do wrażliwych uszu pana Antoniego hałas wywołuje w nim istna lawinę emocji. Miasteczko, jak w miasteczkach bywa, pełne bowiem jest różnych dźwięków: głośno bawiących się dzieci, pochodów cyrkowców, nawołujących sklepikarzy… Pan Antoni nie tylko traci panowanie nad sobą i sam używa krzyku, by wywołać upragniony stan rzeczy, ale doprowadzony do ostateczności udaje się do miejscowego sklepiku, gdzie nabywa płyn do baniek. Ogromna bańka, którą tworzy nie jest zwykłą mydlaną piłeczką, to wielka i solidna bańka, która zamyka Pana Antoniego, jego mieszkanie i kota w idealnej ciszy. Tym razem, w miejsce frustracji i gniewu, mieszkanie Pana Antoniego wypełnia błogostan. Spokój, skupienie. Relaks, odpoczynek… Brzmi cudownie? Ale czy izolacja i niemożność kontaktowania się z otoczeniem jest rzeczywiście najlepszym rozwiązaniem?

Cisza!” to książka wielu znaczeń. Rodzice czy opiekunowie małych dzieci, na co dzień żyjący w naturalnym gwarze, a często po prostu dziecięcym hałasie, z pewnością zrozumieją odczucia Pana Antoniego. Każdy z nas potrzebuje bowiem chwili wytchnienia, które niesie ze sobą cisza. Céline Claire idzie jednak o krok dalej – w prosty sposób pokazując, że społecznie jesteśmy na siebie zdani, że niemożliwym jest żyć w zupełnym odseparowaniu od drugiego człowieka. Że trwanie w ciszy przyniesie w końcu tęsknotę za dźwiękiem, a piękno świata polega na jego różnorodności.

Magali Le Huche odmalowuje ten emocjonalny kołowrotek z wdziękiem i lekkością, przywołując ducha najlepszych francuskich ilustracji. W odpowiednich momentach koncentruje się na głównym bohaterze uwypuklając jego aktualny stan, w innych szczegółowo i z pewnym artystycznym rozgardiaszem rysuje miasteczko wraz z jego wielobarwnym gwarem.

„Cisza!” to zawołanie wiele razy pada z ust dorosłych w kontekście hałaśliwych dzieci. Współcześnie uwagę skupia się właśnie na najmłodszych – że mają prawo do naturalności, ekspresji uczuć, emocji, że hałas jest elementem trwale wpisanych w dzieciństwo. A ta książka daje nam jeszcze inną perspektywę – zrozumienia tych, którzy naprawdę potrzebują ciszy. Bo tak przecież ważna jest umiejętność życia w równowadze nie tylko ze sobą, ale także z innymi.