Please select a page for the Contact Slideout in Theme Options > Header Options

„Fergal się złości”. Recenzja

„Fergal się złości”. Recenzja
16 października 2022 Redakcja DZIECI

Wydłużyć krótki lont

Im dalej wkraczam w ścieżki rodzicielstwa, tym więcej dowiaduję się o sobie. Teoretycznie powinno być coraz łatwiej – znamy nasze dziecko (dzieci) dłużej, z każdym dniem też więcej o nim wiemy. Ponoć można się nawet przyzwyczaić. Rzeczywistość jednak bywa nadal zaskakująca, a emocje zdecydowanie różnorodne. Większość dzieci odczuwa wzburzenie czy złość całym sobą, fala frustracji zalewa ich organizm, a lont jest zawsze za krótki. Cóż – to także udziela się rodzicom, nikt z nas nie jest przecież ze skały. Zawsze jednak mamy szansę, by rozpocząć proces świadomej pracy nad sobą. By wesprzeć malucha, a potem coraz starsze dziecko, w radzeniu sobie z trudnymi emocjami.

„Fergal się złości”, autorska książka Roberta Starlinga (wyd. Papilon, 2022), to umiejętnie skomponowana opowieść o wzmacniającym charakterze. Tytułowy bohater jest uroczym kilkuletnim smokiem, rozkosznym maluchem i świetnym kolegą… do czasu. Kiedy coś dzieje się nie po jego myśli Fergal wybucha. Dosłownie i w przenośni – Starling nie tylko odmalowuje narastające napięcie smoczego chłopca, ale i moment ziania językiem ognia. Kiedy złość przejmuje nad Fergalem kontrolę dzieją się rzeczy wybitnie nieprzyjemne – spalone bułeczki, obiad w śmietniku, zniszczona bramka na boisku do gry w piłkę… Smok czuje, że chciałby coś zmienić. Jego przyjaciele także dają mu do zrozumienia, że jest im szczególnie trudno w tych momentach.

Robert Starling prowadzi czytelników przez proces dojrzewania i poszukiwania własnego sposobu na gniew, frustrację czy złość. Fergal korzysta z rad swoich bliskich, mamy i przyjaciół. Krok po kroku sprawdza, co najlepiej działa w jego przypadku. W procesie zmiany odkrywa, że drzemiący w nim ogień może stać się pożytecznym narzędziem w codziennym życiu.

Historię zdobią rysunki autora, ilustracje dobrze oddające charakter opisywanego stanu. Nie ma w nich satyry czy krzywego spojrzenia, a ciepło i serdeczność – to bowiem jest nam szczególnie potrzebne, gdy sami pracujemy nad zaprzyjaźnieniem się ze złością i jej konstruktywną rolą. Dobrze wiemy, że złość naprawdę piękności nie szkodzi – warto wypróbować sposoby na to, by ją powitać, a następnie pozwolić odejść. Aby móc z dystansu i w spokoju przyjrzeć się wiadomości, którą dla nas zostawiła.

Barbara Górecka / Dom Bajek