
Łazienkowy poradnik
Bardzo spodobało mi się to hasło. To sprytny podtytuł książki, która nie jest kolejną pozycją literacką dla dzieci o kupie, jej rodzajach, zapachach czy konsystencji. Owszem, dotyczy tematu fekaliów, jednak autorzy potraktowali temat nie encyklopedycznie, a jak najbardziej serio opowiadając o różnych toaletowych kontekstach życia społecznego.
Fabuła książki „Kupa, siku, bąk. Łazienkowy poradnik” (wyd. Tako, 2025) przenosi czytelniczki i czytelników na przyjęcie urodzinowe wielce sympatycznego Koali. Wesoła ferajna bawi się w najlepsze, przyjaciele cieszą się z możliwości wspólnych gier czy poczęstunku. Przy tak dużych emocjach, sporej liczbie gości i dawki zabawy nietrudno o łazienkowe wyzwania. Susanna Isern łagodnie opowiada o przebiegu przyjęcia wskazując na momenty toaletowej intymności. Ktoś nieomal nie zdążył, czekając na ostatni moment, by nie przerywać zabawy. Komuś przeszkodzono w trakcie załatwiania się – oj, przyda się lekcja o pukaniu do drzwi. Inny gość przypadkiem posikał deskę i podłogę, jeszcze inny zamyślił się podczas wypróżniania nie zważając na kolejkę pod drzwiami czy zapomniał umyć łapki. Ot, historie jakich wiele w życiu dziecka, zwłaszcza, kiedy jest w wirze szalonych urodzinowych zdarzeń.
Autorka pochyla się nad tematem dyskretnie, z wyczuciem, nikogo nie oceniając czy wskazując na winę, a raczej spokojnie tłumacząc, jakie zachowania i zasady są szczególnie warte przestrzegania. Tym samym opowieść o celebrowaniu urodzin staje się przemyślanym punktem wyjścia do przypomnienia maluszkom, jak umiejętnie korzystać z łazienki.
Ilustracje do książki stworzyła hiszpańska artystka Mar Ferrero, z subtelnością portretując dzieci w kostiumach uroczych zwierząt (a może to zwierzątka w kostiumach dzieci?). Miękka faktura kredki przeplata się z delikatnym kolorem i deseniem, bohaterowie zaś z miejsca wzbudzają sympatię. To książka, z którą ma się ochotę pobyć dłużej (choć niekoniecznie bierzmy przykład z Żółwika, który bez opamiętania składał kostkę rubika podczas posiedzenia, to akurat niezbyt zdrowe, nawet jeśli w okolicy nie ma aktualnie wielu ochotników do wizyty w wc 🙂 ).
Barbara Górecka / Dom Bajek