Please select a page for the Contact Slideout in Theme Options > Header Options

Łapki pachnące suszonym grzybkiem. Recenzja

Łapki pachnące suszonym grzybkiem. Recenzja
20 lipca 2022 Redakcja DZIECI

Oj, wiele uroku mają psy! Te mądre oczyska, którymi wyrażają bezdenną miłość, ruchliwy ogon, który z radości na widok ukochanej osoby zdaje się przekraczać prędkość dźwięku, boczki nadstawione do głaskania… Szczęście, gdy rodzina jest w komplecie i każdy przedstawiciel stada jest w domu. Wiatr łopoczący uszami podczas biegu. Podawanie łapy. Miłość.

Jakże wiele z tych barw opisuje Zofia Stanecka w fenomenalnej książce „Lotta, czyli jak wychować ludzkie stado” (wyd. Kropka, 2021). Choć autorka zapisała się już w niejednej publikacji jako trafna obserwatorka codzienności i pisarka świetnie posługująca się słowem oraz żartem, w Lotcie udoskonaliła swój warsztat. Podejrzewam, że sprawiło to osobiste zaangażowanie Zofii Staneckiej, która inspirację do opowiadań zaczerpnęła z własnego życia i przygód jej osobistego psa.

Lotta (imię nieprzypadkowe o źródłosłowie literackim), zwana pieszczotliwie Principiessą (albo też Śmierdziulinką, Panią Skarpecią lub Potworą) to pies z gatunku czarujących od pierwszego wejrzenia. Wystarczyło zdjęcie prezentującej urodę jej złotego umaszczenia, by mama, głowa rodziny, przepadła bezgranicznie. Od tej chwili Lotta staje się mieszkańcem domu mamy i jej dwójki dzieci, to także istotny punkt zwrotny w historii rodziny. Opisywane z czułością i dużą dozą humoru próby przyłapania psa na spaniu na kanapie, nauka siusiania poza domem (scena z osobistym zaangażowaniem i dawaniem przykładu przez wszystkich członków rodziny doprowadza do łez ze śmiechu), czułości względem weterynarza, zaloty psów z sąsiedztwa czy gonitwy za kotami wpisują się w pełen miłości i serdeczności rodzinny obraz.

Lottę sportretowała Marianna Sztyma, artystka od lata zaangażowana artystycznie w kwestię praw zwierząt. Jej czujne oko i wrażliwa ręka wykreowały obraz psicy, który zapada w pamięć. Różnorodne ujęcia, dobre uchwycenie min i pozycji Principiessy, jak i zróżnicowanie między rysunkiem barwnym a szybko naszkicowanymi czarno-białymi miniaturami z żartobliwymi podpisami (myśli Lotty) budują przemyślaną i dobrze zakomponowaną całość.

Jest w tej opowieści dużo ciepła i serca, jestem pewna, że Lotta ujmie każdego czytelnika, nawet tego, który przed psami broni się rękoma i nogami. Bo jak nie pokochać łapek o zapachu suszonych grzybków i ufnych mądrych psich oczu?

Barbara Górecka / Dom Bajek