Please select a page for the Contact Slideout in Theme Options > Header Options

Lotty głowa pełna pomysłów. Recenzja

Lotty głowa pełna pomysłów. Recenzja
14 maja 2022 Redakcja DZIECI

Lotta z ulicy Awanturników, zaraz obok Pippi Pończoszanki, to jedna z bardziej wyrazistych postaci dziewczyńskich w opowiadaniach Astrid Lindgren. Podobnie, jak inne dzieci opisywane na stronach prozy tej wybitne szwedzkiej autorki, także i ta osóbka obdarzona została żywiołowym temperamentem, błyskotliwością i wyobraźnią o zdecydowanie szerokim zasięgu.

W tomie zbiorczym prezentującym trzy opowiastki o Lotcie „Lotta. Trzy opowiadania” (wyd. Zakamarki, 2013) opublikowano dwie sceny wiosenne i jedną zimową. Wszystkie rozgrywają się w małym szwedzkim miasteczku i są pewnego rodzaju portretem życia, które wiodą jego mieszkańcy. Rumieńców dodaje sama osobowość Lotty, najmłodszej z trójki rodzeństwa, próbującej dogonić osiągnięcia starszego brata i siostry, dziewczynki, którą nader często dotykają emocje w silnej postaci. Dziś, gdy głośne zachowanie dzieci, które nie ukrywają swoich uczuć aż tak nie dziwi, a i dorosłym coraz lepiej idzie rozumienie małych ludzi w pełnym spektrum ich natury, Lotta być może nie wzbudza aż takiej ekscytacji, wyobrażam sobie jednak, że w chwili, gdy Astrid Lindgren pisała te historie dzieciom stawiano zdecydowanie inne wymagania niż obecnie. Niezależnie jednak od punktu widzenia Lotta to dziewczynka z krwi i kości, uosabiająca dziecięce frustracje, lęki, radości i smutki.

Lotta to bowiem pięciolatka, która za wszelką cenę próbuje ujarzmić rower, by pokazać rodzinie, że i ona potrafi już samodzielnie na nim jeździć. Czyni to w sposób nie do końca bezpieczny, ale czy nie jest to domeną dzieci? Lotta to siostra, która potrafi utrzymać sekret czekoladowych niespodzianek wielkanocnych w największej tajemnicy, by móc przygotować najprawdziwszą niespodziankę dla swojej rodziny. Cóż to musiała być za ekscytacja! Lotta to także niezwykła sąsiadka, która pomaga starszej pani i rozwiązuje rodzinny problem braku choinki na Święta Bożego Narodzenia. Zjawia się w takiej chwili, by domownicy zrozumieli, że właśnie ona potrafi dokonać rzeczy niemożliwych. Astrid Lindgren po raz kolejny pokazała światu, że dzieci mają naturalną mądrość, którą wiedzą jak wykorzystać, nawet jeśli daleko im jeszcze do definiowanej przez dorosłych dojrzałości.

Rodzinę i sąsiadów Lotty sportretowała Ilon WIkland, w charakterystyczny dla siebie sposób łącząc tradycję szwedzkiej ilustracji i bardziej nowoczesną formę. Postaci okolone czarnym konturem, różnorodność ujęć perspektywicznych, umiejętnie wpleciony detal, który nie tylko dopowiada, ale i zdobi, składają się na znakomicie dopracowaną szatę graficzną.

Gdy wokół nas wiosna w pełnym rozkwicie polecam wspólne czytanie przygód Lotty w cieniu kwitnącej śliwy czy krzewu pachnącego bzu. A potem… nie pozostanie nam nic innego, jak wsiąść na rower i niczym Lotta poczuć wiatr we włosach

Barbara Górecka / Dom Bajek