Please select a page for the Contact Slideout in Theme Options > Header Options

Mały Atlas Zwierząt. Recenzja.

Mały Atlas Zwierząt. Recenzja.
20 stycznia 2020 Redakcja DZIECI

Dzień dobry lisku, dzień dobry jaszczurko!

Jakim szczęściem jest posiadanie własnego ogrodu – to bogactwo nad bogactwami, daje codzienną szansę na podpatrywanie wielobarwnego życia, które toczy się w trawach, ziemi, pod drzewami. Jest polem zwykłych zachwytów nad codziennością świata zwierząt.

Ewa Kozyra Pawlak z mężem, Pawłem Pawlakiem, znani przede wszystkim z tworzenia fantastycznych i docenianych ilustracji, prywatnie są obdarzeni własnym ogrodem, który fascynuje ich w wielu wymiarach. Najpierw inspiracją stały się ptaki, ich trele i ćwierkające pieśni oraz różnorodne zwyczaje czy upierzenie, następnie uwagę skupili na wielobarwnych motylach – w ten sposób stworzyli dwa niezwykłe ilustrowane atlasy. Jako trzeci powstał inwentarz mieszkańców ogrodowych, „przydomowych” i leśnych: „Mały atlas zwierzaków Ewy i Pawła Pawlaków” (wyd. Nasza Księgarnia, 2019).

Książka skonstruowana jest podobnie jak poprzednie, razem tworzą elegancką serię wyróżniającą się na tle książek obrazkowych dla dzieci. Są przede wszystkim bardzo osobiste – autorzy skupili się na zwierzętach, które sami widują w okolicy swojego zamieszkania, jest tu i portret rudego lisa z puszystą kitą, zakopanego kreta, uśmiechniętego bobra, smukłej sarny czy kolczastego jeża. Bohaterowie „Małego atlasu zwierzaków” zobrazowani zostali na kilka sposobów – Ewa Kozyra-Pawlak uszyła ich wizerunki z różnorodnych tkanin, Paweł Pawlak wydobył ich rysy za pomocą farb oraz rzeźbionych form przestrzennych. Dodatkowym smaczkiem są rysunki Hani Cisło, wspaniale uzupełniające obecne w publikacji ilustracje.

Bogatej warstwie graficznej towarzyszą krótkie teksty i fotografie Ewy Kozyry-Pawlak (z wyjątkiem jednego, co autorka podkreśla w stopce redakcyjnej) napisane na wesoło, ciekawie i w sposób bliski dziecku. Nie jest to pozycja stricte naukowa, raczej album, który potrafi zauroczyć i wzbudzić zainteresowanie. Walorem szczególnym jest dobór zwierząt – przedstawiono te z naszych ogrodów, pól i łąk, którym często poświęcamy mniej uwagi niż kangurom, płetwalom błękitnym czy pingwinom. A znajomość rodzimej flory i fauny gwarantuje przecież ogromną satysfakcję podczas spacerów po okolicy.

„Mały atlas zwierzaków Ewy i Pawła Pawlaków” to w moim odczuciu pozycja obowiązkowa w biblioteczce małego przedszkolaka. Jej koncepcja oparta jest na tym, co znamy i co jest nam bliskie, będzie to zatem doskonały początek rodzinnej przygody z przyrodą. Przyda się o każdej porze roku, rozbudzi ciekawość i chęć doświadczania jej w osobistym spotkaniu. Z punktu widzenia deficytu kontaktu z naturą, który dotyka już całe pokolenia dzieci każde narzędzie, które wspiera w odbudowywaniu szczególnej więzi człowieka z naturalnym otoczeniem może okazać się kluczowym. Nawet jeśli nie posiadamy własnego ogrodu – właściwie w takim przypadki ten atlas może być tym bardziej pomocny i inspirujący.

Barbara Górecka / Dom Bajek