Please select a page for the Contact Slideout in Theme Options > Header Options

Czytanie z twarzy. Recenzja

Czytanie z twarzy. Recenzja
14 września 2022 Redakcja DZIECI

Co można wyczytać z naszego oblicza? Mistrzowie aktorstwa potrafią wiele ukryć lub zagrać to, co niekoniecznie jest prawdą w danej chwili, a stanowi określoną rolę. Dzieci zazwyczaj nie potrafią utrzymać pokerowej twarzy, patrząc im w oczy i przyglądając się ich mimice stosunkowo łatwo można zdobyć różne informacje. Repertuar min mamy bowiem jako ludzie bardzo szeroki, zwłaszcza w powiązaniu z różnorodnymi stanami emocjonalnymi, które odczuwamy w rozmaitych sytuacjach.

„Miny Alberta” szwedzkiej pisarki i ilustratorki Gunilli Bergström (wyd. Zakamarki, 2022) to kolejna już odsłona książek o Albercie Albertsonie, jednym z ukochanych bohaterów literackich niejednego dziecka, nie tylko w Polsce. Postać rezolutnego chłopca i jego wyjątkowego taty (a także kota Puzla) powstała 50 lat temu, od 10 lat poznańskie Wydawnictwo Zakamarki publikuje jego przygody – dzięki czemu na bibliotecznych półkach stanęło już 21 tytułów. W tym wyjątkowym więc jubileuszowym roku oficyna przygotowała kolejne, by uczcić okrągłe literackie urodziny.

„Miny Alberta” zaskakują nietypowym formatem – tym razem to książka kwadratowa, bez opowieści o ścisłym tempie prowadzenia narracji, a raczej zbiór wolnych myśli określających dany wyraz twarzy i związaną z nią emocję. Albert spogląda uważnie w lustro, bo wie, jak wiele różnych tonacji można wyczytywać wpatrzywszy się we własne oblicze. Bywa nieustraszony i spokojny (przecież potwory nie mieszkają w szafach), zaskoczony i uradowany (śnieg!), ale i zezłoszczony (tak, że nawet chciałby kogoś lub coś uderzyć). Czasem się nudzi, czasem wykrzywia twarz, czasem czuje buzującą wesołość.

Charakterystyczne ilustracje autorki w prostych zadziornych kreskach wydobywają całą złożoność ludzkiej psychiki, a emocje sportretowane nie tylko obrazem, ale i trafnym literackim przykładem, budują dobrze przemyślaną całość. Choć nie jest to fabuła w tradycyjnym ujęciu, do czego przyzwyczaiły nas inne części opowiadań o Albercie, tę książkę dobrze się czyta. W „Minach Alberta” znajdujemy przecież własne odbicie, głośna lektura zdecydowanie prowokuje do strojenia min, ale też naturalnie ćwiczy w dziecku empatię i uważność na drugą osobę. A to jakże cenna umiejętność!

Barbara Górecka / Dom Bajek