Please select a page for the Contact Slideout in Theme Options > Header Options

Przytulność czerni. Recenzja

Przytulność czerni. Recenzja
6 września 2021 Redakcja DZIECI

Czerń jest co najmniej fascynująca. Małą czarną określamy rodzaj sukienki, która przez wielu stylistów uważana jest za obowiązkowy punkt garderoby każdej eleganckiej kobiety. Czarna, mocna kawa to dobry początek intensywnego dnia. Sięgając zaś głębiej – czerń rozpatrywana jako przeciwieństwo światła przez wieki symbolizowała nie tylko noc, ale i mrok zła, ciemności oraz grzechu. W wielu kulturach oznacza śmierć, w kir przyoblekają się osoby w żałobie. Kryją się w niej tajemnice, wyciszony wzrok ustępuje innym zmysłom, które pobudzają wyobraźnię. Głęboką nocą, poza zasięgiem świateł miasta odczuwamy więcej i intensywniej – każdy szelest może przyprawić o dreszcz… Józef Wilkoń, jeden z największych polskich ilustratorów literatury dla dzieci, mawia często i dobitnie, że niepotrzebnie chronimy najmłodszych przed czernią właśnie. Że to naturalny składnik życia – nie należy się jej bać, w jego przypadku mowa o ilustracji, ale można to przesłanie poszerzyć o kwestie bardziej filozoficzne.

Bo czy można spotkać się z ciemnością? Dzieci tak często się jej boją, wynika to zapewne z wielowiekowych opowieści przekazywanych z ust do ust. Strach przed ciemną puszczą miał chronić ludzi, którzy kryli się w blasku ognia. Dziś mamy murowane domy i bezpieczne mieszkania, strach przed ciemnością nadal w nas jednak podskórnie tkwi. „Miś i Ciemność” Anny Korolevskiej i Maćka Sterło-Orlickiego (wyd. Rabbit & Friends, 2021) jest poetycką opowieścią o misiu, który zamiast trzymać się domu, tak jak prosiła go o to mama, z wdzięczności za jej miłość postanawia wybrać się na przechadzkę po kwiaty. Wkrótce nadchodzi noc, a mały miś poszedł za daleko… Ciemny las i odgłosy nocy budzą w nim lęk, który szybko ustępuje ciekawości – oto sama Ciemność postanowiła z misiem porozmawiać. Jej także nie jest do śmiechu, bywają noce długie i samotne, bez towarzyszy zabaw, dzieci tulą się w objęciach mam i nocnych lampek. Nikt o Ciemność się nie troszczy…

Nie jest to szybka opowieść, raczej subtelnie wiedziona historia o oswajaniu lęku i rozumieniu siebie nawzajem. Jest w niej także miejsce na nawiązywanie nowych relacji, które okazać się mogą niezwykle wartościowe. Jest i o potędze rodzinnej miłości, czułości między matką i jej synkiem.

Atutem książki jest jej wysmakowana szata graficzna. Akwarelowe ilustracje zachwycają delikatnością przenikających się kolorów i subtelnością kształtów. Zgodnie z tytułem sporo tu ciemności, lecz takiej, która budzi zaufanie i zawiera w sobie dobrą tajemnicę. A światło – także obecne w opowieści – jest doskonałym dopełnieniem czerni.

Barbara Górecka / Dom Bajek