Please select a page for the Contact Slideout in Theme Options > Header Options

Mój kochany Kotopies. Recenzja.

Mój kochany Kotopies. Recenzja.
23 sierpnia 2020 Redakcja DZIECI

Czy są wśród nas rodzice maluszków, które nad życie ukochały nie piękne kształtne maskotki, misie z kokardami czy arcyprzytulaśne foczki, a wprost przeciwnie – największą miłością obdarzyły kawałki szmatek, skrawki kolorowej flaneli czy nieforemne zabawki-cudaki? Gdyby poszukać okazuje się, że w wielu rodzinach dzieci czują się bezpiecznie właśnie przy takich nieoczywistych przyjaciołach, nie przywiązując się do idealnych zabawek jak z reklamy.

„Mój kochany Kotopies” Beaty Ostrowickiej jest właśnie taką historią – o dziewczynce, trochę starszej, bo chodzącej już do szkoły, która wśród zapomnianych przedmiotów na strychu Babci Joli odkrywa uszytą przez babunię zabawkę (wyd. Literatura, 2020). Kotopies został wrzucony na poddasze, bo się zwyczajnie babci, szyjącej przytulanki, nie udał. Ola od razu pokochała go bezgranicznie mimo kąśliwych uwag ze strony brata Krzysia. Wyzwaniem dla nowo nawiązanej więzi staje się jednak szkoła – koleżanki wyśmiewające ukochaną zabawkę dziewczynki, rosnący brak akceptacji, który ostatecznie popycha Olę do odrzucenia Kotopsa…

Jak się możemy domyślać, historia kończy się dobrze, nadszarpnięta przyjaźń wraca na swoje tory, a Ola ponownie otwiera się na głos swojego serca. Tym samym postać koślawej zabawki staje się symbolem, w każdej grupie – czy to w przedszkolu, czy szkole – zdarza się ktoś odstający od reszty, chłopiec czy dziewczynka, którzy poprzez swoją inność mogą stać się obiektem nieprzyjemnych żartów czy nawet odrzucenia. Kształtując w dzieciach wrażliwość na uczucia innych, empatię i uważność na relacje międzyludzkie możemy nie tylko uchronić takie osoby przed presją grupy, możemy też wpłynąć na postrzeganie naszych dzieci – przecież i one mogą w pewnym momencie zostać klasowym „ciamajdą”.

Elżbieta Grozdew stworzyła postać Kotopsa za pomocą kolażu rysunku z ciepłych barw i równie nasyconej w kolorze włóczki. Jej pełne słońca ilustracje są optymistyczne i wyraziste, dobrze oddając różnorodne nastroje, które towarzyszą opowieści.

„Mój kochany Kotopies” to książka, która wywołuje szereg emocji, ważna i potrzebna, zwłaszcza dzieciom, które jesienią rozpoczną zerówkę czy pójdą do szkoły. Beata Ostrowicka subtelnie i poetycko wprowadza czytelników w zawiłości ludzkich relacji w grupie stawiając na odwagę, wrażliwość i otwarte serce. Przymioty niezwykle potrzebne w dzisiejszym świecie.

Barbara Górecka / Dom Bajek