Please select a page for the Contact Slideout in Theme Options > Header Options

Mrrrrruczalski atlas wrocławskich miłośników kotów. Recenzja

Mrrrrruczalski atlas wrocławskich miłośników kotów. Recenzja
19 kwietnia 2022 Redakcja DZIECI

Nie jest tajemnicą, że wrocławscy małżonkowie, ilustratorzy i twórcy książek dla dzieci – Ewa Kozyra-Pawlak i Paweł Pawlak uwielbiają zarówno przyrodę w jej wielu odsłonach, jak i majestatyczne koty. Dali wyraz swoim zainteresowaniom w książkach, w których bohaterami często są zwierzęta, przywołać można przy tej okazji „Liczypieski” czy „Szopięta” z tkaninowymi ilustracjami Ewy, czy stworzone wspólnie atlasy – ptaków, motyli i zwierzaków. Ich osobisty kot o wdzięcznym imieniu Bobik stał się bohaterem odrębnej książki „Ja, Bobik czyli prawdziwa historia o kocie, który myślał, że jest królem”, w jego historii znajdują się autoportrety artystów ukrytych pod pseudonimami Eja i Ajeł.

Nic zatem zaskakującego, że w ręce fanów twórczości państwa Pawlaków trafiła kolejna część uroczej serii: „Mały atlas kotów (i kociaków) Ewy i Pawła Pawlaków” (wyd. Nasza Księgarnia, 2021). Czarno-biały kot okolony kwietną bordiurą zawadiacko uśmiecha się do czytelników z okładki zapraszając do wspólnej podróży po kocim świecie. Wśród puchatych bohaterów występują prawdziwe mruczące piękności: norweski leśny zachwyca mięsistością futra, devon rex dzięki króciutkiej sierści jest bardziej przyjazny dla alergików, długowłosy maine coon robi wrażenie majestatyczną posturą, ragdoll zaskakuje błękitem jasnych oczu okolonych ciemnym futerkiem, bengalski ma cętki niczym najprawdziwszy kot dziki. Wśród rasowców godnie prezentują się i piękne dachowce: dachowiec bury, dachowiec biało-rudy (Bobik!), dachowiec czarny, dachowiec popielaty w prążki… Dachowiec biały o wdzięcznym imieniu Filuś to także sportretowany kot Ewy i Pawła, autorzy umieścili w książce jego fotografię na tle jednej z prezentowanych w atlasie ilustracji. Poza opisem kocich rodzajów znalazło się miejsce na kocią mowę ciała (leżenie na plecach oznacza pełną bezpieczeństwa błogość, ale niech Was nie zwiedzie machanie ogonem na boki – ono jest znakiem rozdrażnienia, a nie radości jak u psów) oraz krótkie opisy dalekich krewnych (m. in. serwala, rysia kanadyjskiego czy karakala).

Szczególnie zachwyca, podobnie jak w innych tomach serii, szata graficzna książki. W tym wspólnym dziele widać różne techniki oraz język wypowiedzi artystycznej obu twórców. Ewa Kozyra-Pawlak tworzy barwne kolaże z różnorodnych tkanin i kawałków materiałów oraz widocznego ściegu nici, odzwierciedlając w patchworku nie tylko umaszczenie kotów, ale i budując wielokolorowe, silnie ornamentalne tło dla ich portretów. Paweł Pawlak sięga po subtelnie prowadzoną akwarelę miękko modelując kocie sylwetki albo tworzy je w formie trójwymiarowej realistycznej rzeźby z papieru. Niektóre strony wzbogacone są dziecięcymi rysunkami Oli Iwanczewskiej oraz fotografiami kotów – uwaga, tu ciekawostka – są to kociaki między innymi ludzi świata książki, np. Emilii Dziubak.

Lektura atlasu dostarcza przyjemności na wielu poziomach – niesie wiedzę, wywołuje emocje czułością opisu, karmi oczy dopracowaną szatą graficzną. Serdecznie polecam, miau!

Barbara Górecka / Dom Bajek