Please select a page for the Contact Slideout in Theme Options > Header Options

Mysz Tymoteusz i jeż Fryderyk na tropie złodziei obrazów. Recenzja

Mysz Tymoteusz i jeż Fryderyk na tropie złodziei obrazów. Recenzja
1 maja 2022 Redakcja DZIECI

Każde muzeum narodowe należy do nas. A naród to my.

Jako pracowniczka jednego z polskich muzeów narodowych od razu uśmiechnęłam się z serca, gdy natrafiłam na to zdanie. Choć mądre i ważne, wyrwane z kontekstu mówi niewiele, ale historia, której jest częścią zdecydowanie jest warta uwagi. To opowieść detektywistyczna napisana ze swadą i humorem, jej bohaterami są ludzie i zwierzęta oraz… wybitne dzieło sztuki.

„Mysz Tymoteusz i jeż Fryderyk na tropie złodziei obrazów” Dagmary Budzbon-Szymańskiej (wyd. Bosz, 2022) to trzymająca w napięciu opowieść rozgrywająca się w majestatycznym Londynie. Z początku niewiele zapowiada nagłe zwroty późniejszej akcji, ot po prostu w parku spotykają się mysz i jeż. Serdeczność i przyjazne nastawienie, a także wzajemna ciekawość szybko zbliża ich do siebie. Pewnego wieczoru przypadkiem stają się świadkami niepokojącej rozmowy dwóch mężczyzn planujących okraść jedno z londyńskich muzeów. Tymoteusz i Fryderyk natychmiast podejmują decyzję o tym, by udaremnić rabunek, zapraszają do współpracy wuja Ignacego, mysiego lorda i wybitnego historyka sztuki, pomaga im także muzealny szczur MacDonald. Fabuła rozgrywa się w progach muzeum The Wallace Collection, a przedmiotem troski zwierzęcej ferajny jest obraz „Śmiejący się kawaler” Fransa Halsa.

Autorka prowadzi opowieść umiejętnie dozując napięcie, dawkując czytelnikom suspensy i zaskakujące szczegóły. Bohaterowie – myszy, jeż i szczur wzbudzają szczerą sympatię, udowadniając, że swoją inteligencją i pomysłami przewyższają policję. Najbardziej spokojny i pozornie niezdarny z tej czwórki, jeż Fryderyk, w finale okazuje się być także najbardziej interesującą postacią.

Warta uwagi jest także szata graficzna książki. Joanna Gębal kreśli rysunki o zgeometryzowanej formie i płasko potraktowanej przestrzeni, z wyczuciem ogranicza paletę barw do interesujących odcieni – lekko fioletowej ultramaryny, złamanej ochry, brunatnego czy oliwkowej zieleni. Dla amatorów historii sztuki artystka ukryła w kompozycjach przedstawiających wnętrza mieszkania mysiego lorda czy galerii muzealnej autorskie interpretacje słynnych dzieł malarskich, w tym na przykład „Dziewczyny z perłą” Vermeera czy „Damy z wachlarzem” Velazqueza.

Finał książkowej historii pozwala snuć domysły, że nie będzie to koniec przygód Tymoteusza i Fryderyka. Oby był to początek ciekawie skrojonej serii, pierwsza część stanowi już dobry fundament pod następne opowiadania.

Książka została objęta patronatem czasopisma „Dzieci”

Barbara Górecka / Dom Bajek