Please select a page for the Contact Slideout in Theme Options > Header Options

Nieoczekiwana zamiana miejsc. Recenzja.

Nieoczekiwana zamiana miejsc. Recenzja.
11 czerwca 2020 Redakcja DZIECI

Każdy z nas fantazjował choć raz w życiu na temat tego, jakby to było zostać kimś innym. Choć na chwilkę, może na kilka minut, a może kilka dni…? Zamienić się rolami, płcią, wiekiem, ba! nawet czasem, w którym żyjemy. Jak w powieści Marii Krüger „Godzina pąsowej róży”, wpaść nieoczekiwanie w czasoprzestrzeń umiejscowioną kilka wieków temu. Takie zamiany są świetnym ćwiczeniem dla wyobraźni, zwłaszcza, że są bezpieczne – możemy z nich wrócić do swojej postaci w każdym możliwym momencie.

Najczęściej marzymy o tym, co jest realne, a jednak odległe – dzieci chcą być w końcu dorosłe, dorośli zaś z sentymentem wspominają czasy dzieciństwa. Każdej ze stron wydaje się, że ta druga ma lepiej i czerpie profity, które są zdecydowanie bardziej atrakcyjne. A co jest prawdą…? Ponoć wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma.

W zabawnej i mądrej książce „Tata Oli już nie chce być dorosły” (wyd. Dwukropek, 2020) Thomas Brunstrom pomysł fabuły opiera właśnie na takiej zamianie. Ola, uczennica pierwszej klasy, ma dość zadań domowych, z zazdrością przypatruje się maleńkiemu bratu i jego beztrosce. Rozgoryczona poleceniami taty zaczyna głośno rozważać, jakby wspaniale było być dorosłą, dzieci w jej wieku muszą się przecież słuchać, chodzić wcześnie spać i robić duuuuużo nudnych rzeczy. Za to dorośli… ich życie to raj na ziemi. Zainspirowany wieczorną rozmową tata proponuje córce zamianę – od następnego ranka to on będzie dzieckiem, podczas gdy Ola pozna uroki dojrzałości. Od początku dnia w rodzinie piętrzą się trudności, dziewczynka musi przygotować śniadanie dla siebie i ojca, ten zaś ani myśli wychodzić z domu do pracy, ponieważ w tym momencie z uwagą oddaje się układaniu puzzli. Ciąg dalszy perypetii czeka Olę po szkole, gdy teraz ona musi odebrać tatę z pracy, pójść z nim i młodszym braciszkiem na zakupy, co także wiąże się z zaplanowaniem listy artykułów potrzebnych na obiad. Wizyta w sklepie to koszmar, Ola wraca całkowicie wycieńczona, by odkryć, że zapomniała kupić to, co miłaa w planie. Gotowanie kolacji, ogarnianie domu, wieczorne usypianie taty (ach, wielokrotne czytanie tych samych artykułów o sporcie to przecież nieskończona nuda…) – okazuje się, że wymarzona dorosłość pełna jest trywialnych czynności, które wymagają nie tylko świetnej organizacji, ale też podzielności uwagi i siły. Kończąc ten niezwykły dzień Ola bez żadnych wątpliwości zgadza się, by powrócić do dotychczasowego układu w rodzinie.

Jest to książka z tych, które nazwać moglibyśmy dydaktycznymi, z pewnością daje do myślenia i dzieciom i dorosłym. Przed poważnym i moralizatorskim tonem ratuje ją duża dawka humoru, lekkość w prowadzeniu narracji i fabuła bliska codzienności. Wszystko to ujęte w rysunki Thorbjorna Christoffersena, który nieco satyrycznym zacięciem podkreśla obecny w książce żart.

„Tata Oli już nie chce być dorosły” jest doskonałym pretekstem do rozmowy o naszych rolach: w życiu, w rodzinie, w pracy. Warto przedyskutować mocne i słabe strony każdej z nich, przede wszystkim dlatego, by docenić to, co mamy. Widząc siebie poprzez pryzmat drugiej osoby odkryć możemy bowiem, jak wiele momentów wartych uwagi umyka nam w codzienności.

Barbara Górecka / Dom Bajek