Please select a page for the Contact Slideout in Theme Options > Header Options

Nudzę się. Smutno mi. Recenzja

Nudzę się. Smutno mi. Recenzja
1 maja 2022 Redakcja DZIECI

Świat ludzkich emocji jest skomplikowany i złożony, dlatego tym bardziej warto zaznajamiać z tematem dzieci od najmłodszych lat. I choć mają przed sobą jeszcze długi proces dojrzewania (przyjmuje się, że mózg pod tym względem kształtuje się do 20 roku życia), im wcześniej zaczniemy je – a także przy okazji siebie – edukować w materii sprawności emocjonalnej, tym więcej możemy wspólnie osiągnąć. Zwłaszcza, że inteligencja emocjonalna jest obszarem już dosyć dobrze rozpoznanym.

Dzieci w wieku przedszkolnym, a także te, które rozpoczęły przygodę ze szkołą, wiedzą już co nieco o emocjach. Potrafią rozpoznać podstawowe stany emocjonalne przypatrując się twarzom, gestom czy postawie ciała, krok po kroku coraz umiejętniej nazywają to, co same odczuwają w danej chwili. Jeśli tej naturalnej nauce płynącej z obserwacji otoczenia towarzyszy wsparcie rodzica czy opiekuna oraz interesująca, wzmacniająca książka cały proces wyraźniej zapisuje się w sercu dziecka.

„Nudzę się” Michaela Iana Black’a (wyd. Nasza Księgarnia, 2022) jest błyskotliwie napisaną niedługą historyjką spotkania dziewczynki i …ziemniaka (a także trzeciego bohatera, który pojawia się zaledwie na momencik). Ich wspólna droga nie jest zwyczajna, szybko bowiem okazuje się, że ziemniak potrafi mówić i nawiązuje z dziewczynką rozmowę. Choć może trudno nazwać to dialogiem – dziewczynka bardzo się nudzi, a spotkawszy ziemniaka próbuje mu udowodnić, że dzieciaki są najlepszymi towarzyszami zabawy na świecie. Czy uda jej się przekonać nadąsanego uparciucha, który zdaje się ograniczył swój repertuar słów tylko do akcentowanej wypowiedzi: nuda? Koncept książki aż kipi od humoru, trudno powstrzymać się od głośnego śmiechu, zwłaszcza dochodząc do zabawnego finału.

„Smutno mi” tego samego autora (wyd. Nasza Księgarnia, 2022) jest nieco odmienne w charakterze, to opowieść wyciszona i spokojna. Tym razem smutek odczuwa nie dziewczynka czy ziemniak, ale flaming. Razem we troje zastanawiają się nad genezą nostalgicznego nastroju różowego bohatera, niosą mu wsparcie i próbują własnych sposobów na przegnanie niewesołego nastroju. Najważniejsze jednak pozostają słowa zapewniające, że ich przyjaźni nie zmieni nawet to, gdyby flaming był nadal smutny kolejnego dnia.

Obie książki zilustrowała Debbie Ridpath Ohi, budując kompozycje z ekspresyjnej grubej kreski i dość ograniczonej palety barw. Artystka wyraźnie bawi się energią wyrażoną w mocnym rysunku, czasem o przerysowanym charakterze. Białe gładkie tło, na których umieszcza ilustracje pozwalają się skupić na tym, co najważniejsze – aby śmiać się w najbardziej zabawnych momentach, a empatycznie i symbolicznie przytulić flaminga wtedy, kiedy najbardziej tego potrzebuje.

Barbara Górecka / Dom Bajek