Please select a page for the Contact Slideout in Theme Options > Header Options

Prosta nauka angielskiego dla dzieci

Prosta nauka angielskiego dla dzieci
10 stycznia 2020 Redakcja DZIECI

Dla małych dzieci nauka języka ojczystego jest naturalnym, fascynującym doświadczeniem, które prowadzi do skuteczniejszego kontaktu z otaczającym je światem. Jest więc nie tylko ciekawym, ale i bardzo pożytecznym zajęciem, a to złota recepta na zdobycie uwagi kilkulatka.  Właśnie dlatego na tym najwcześniejszym etapie poznawania mowy ojczystej warto wprowadzić malucha w krąg nowego, obcego języka. W tym okresie dzieci intuicyjnie wykształcają szereg strategii, którymi wspierają się przy poznawaniu rodzimego słownictwa, a które z łatwością przenoszą na nowy język, nie postrzegając go jako obcego tak długo, jak dorośli im tego nie uświadomią.

Ale to nie jedyny powód, dla którego dobrze jest zadbać o naukę kolejnego języka właśnie na etapie pierwszych lat życia. Specjaliści wykazują, że właśnie w tym okresie narządy mowy oraz mózg dziecka zachowują typową dla wczesnych etapów rozwoju plastyczność. Dzięki temu dzieci potrafią dużo łatwiej i skuteczniej wypracować wymowę języka obcego, charakterystyczne dla niego dźwięki i akcent godne native spikera, których dorośli uczniowie języków mogą im tylko pozazdrościć. Badacze są zgodni, że w tym wypadku w pełni sprawdza się zasada: im wcześniej – tym lepiej.

Równoległa nauka dwóch języków u dzieci wspiera kreatywność i twórcze myślenie. Autorzy Ogólnopolskiego Programu Powszechnej Dwujęzyczności podkreślają, że dwujęzyczność doskonali pamięć dziecka, poprawia też jego koncentrację i zwiększa podzielność uwagi. Dwujęzyczne dzieci, a później dorośli, osiągają lepsze wyniki w nauce, mają większe możliwości adaptacji społecznej. Nie wspominając już o tym, że w myśl badań z 2007 roku przeprowadzonych przez prof. Ellen Białystok z Toronto, osoby dwujęzyczne wolniej się starzeją, dłużej ciesząc się sprawnością umysłową.

Nauka języka obcego z maluchem to rewelacyjna inwestycja w jego przyszłość, i nie musi być ona ani kosztowna, ani żmudna. Przygodę z odkrywaniem na przykład języka angielskiego można rozpocząć podczas wspólnych zabaw z dzieckiem. Bo to właśnie zabawa okazuje się tu kluczem do sukcesu. Kilkulatki uczą się błyskawicznie, ale tylko wtedy, kiedy coś budzi ich ciekawość, a sytuacja daje im poczucie bezpieczeństwa. Stąd wielka skuteczność wszelkich form nauki języka wplatanych w codzienne aktywności i dobrze znane otoczenie małego ucznia, a także dostosowywanie formy przekazu do jego zainteresowań.

W oparciu o te obserwacje opracowana została metoda nauki angielskiego słownictwa dla najmłodszych, bazująca na krótkich rymowankach, zawierających wybrane słowo w języku polskim oraz jego tłumaczenie w języku angielskim. Dzieci doskonale reagują na rymy, skupiają swoją uwagę na rytmicznych tekstach, z łatwością zapamiętują wierszyki i wyliczanki, nawet te najbardziej abstrakcyjne. Zresztą każdy rodzic z pewnością sam przypomni sobie ulubione wierszyki z dzieciństwa, które nie ulotniły się z głowy, mimo upływu lat. Zabawa z rymami w książkach z serii „Poznaje główka WORDS czyli SŁÓWKA” to skuteczne i wielowymiarowe narzędzie pracy z językiem angielskim dla dzieci i ich opiekunów, nawet tych, którzy nie władają biegle angielskim.

Każdy rodzic z pomocą tych książek sam będzie mógł wypracować swoją metodę nauki – zabawy z dzieckiem. A dla tych, którzy lubią nietuzinkowe patenty na czas spędzony z najmłodszymi, garść inspiracji:

  1. Poczytaj mi mamo

Najprostszy i najszybszy sposób na naukę z dzieckiem to głośne czytanie. Rymowanki z angielskimi tłumaczeniami w ustach mamy, czy taty tuż przed snem, brzmią melodyjnie i wyciszają, zapadając jednocześnie w pamięć. Z kolei wspólne, aktywne czytanie z opiekunem w ciągu dnia, nie tylko utrwala rymowane tłumaczenia słów, ale dzięki atrakcyjnym dla malucha ilustracjom oraz zadaniom z naklejkami wykorzystuje mechanizmy pamięci wzrokowej i skojarzeń. W ten sposób wiele bodźców inspiruje mózg małego ucznia do wytężonej pracy, która jednocześnie przynosi mu przyjemność. Duże litery i przejrzysty układ stron świetnie sprawdzą się też u nieco starszych dzieci, przy samodzielnej nauce czytania i tak, jak to mówią, upieczemy dwie pieczenie na jednym ogniu.

  1. Zabierz książkę na spacer

Kto powiedział, że miejsce książki jest na półce! Warto spróbować czegoś nowego, bo już sam fakt pakowania książki na spacer do parku, czy na wyprawę do miasta może wzbudzić w dziecku pozytywne emocje i zaciekawienie. Spróbujcie więc zabawić się w detektywów i wśród ulic odnaleźć tłumaczone wyrazy z książki „Miasto”. Dźwig, cegła, autobus – pozwólmy małemu odkrywcy dostrzec je w miejskiej przestrzeni, a potem korzystając z rymowanek w książce odpowiednio nazwać w dwóch językach. Podczas weekendowej wyprawy do lasu, parku, czy ZOO zabierzmy ze sobą książkę „Zwierzęta” i znów, dajmy szansę maluchowi na odkrywanie świata i nazywanie go – oczywiście po polsku i angielsku.

  1. W czasie deszczu dzieci się nudzą?

Kiedy pogoda nas nie rozpieszcza i przychodzi nam zmierzyć się z dziecięcym znudzeniem w domu, warto zachęcić dziecko do odtworzenia książkowego świata we własnym pokoju. Klocki, domki, czy figurki, to wszystko pomoże nam stworzyć miasteczko, czy też ogród zoologiczny inspirowane rymowankami i ilustracjami z książek. Podpowiedzmy dziecku, co ma zbudować, tak by mogło potem wybrać odpowiednie polsko angielskie wierszyki i dopasować do każdej z części stworzonego przez siebie miasteczka, czy pełnego zwierząt i ptaków lasu.

Jeśli dziecko ma wystarczająco dużo cierpliwości, a opiekun chęci, warto też wspólnie narysować mapę takiego miasta, na której następnie zaznaczymy miejsca, do których konkretna rymowanka pasuje, np. dworzec autobusowy, sklep, kościół itd.

  1. Para buch, koła w ruch…

Dziecięcej nauce sprzyja nie tylko pozytywna atmosfera, ale i ruch. Rymowane teksty świetnie komponują się z wszelką rytmiczną aktywnością – skoki na jednej nodze, przysiady, pajacyki wykonywane w takt rymowanek, wspierają zapamiętywanie. Dziecko może przy tym na przemian krzyczeć i szeptać – jedynym ograniczeniem jest tu pomysłowość opiekuna.

Inna forma aktywności, która sprawdza się zwłaszcza w podróży z dzieckiem, to wszelkiego rodzaju zabawy paluszkowe, rytmiczne wyklaskiwania, czy nawet tupanie połączone z recytacją rymowanek z tłumaczeniami. W tej zabawie sprawdzi się też dzielenie na sylaby, czy naśladowanie dźwięków zwierząt (których nazwy tłumaczymy), bądź pokazywanie z pomocą ciała tłumaczonych nazw obiektów (np. auto, hulajnoga).

  1. Stoję przy mikrofonie!

Dzieci lubią poznawać świat, lubią też poznawać siebie. Dlatego tak wiele radości dostarczają im zabawy przed lustrem. Wspólne czytanie, czy recytowanie rymowanek z tłumaczeniami przed lustrem może przynieść i dzieciom, i opiekunom wiele radości. Dzieci mogą powtarzać głośno przeczytane frazy, z czasem będą je też odtwarzać z pamięci. Strojenie przy tym min i wszelkie wygibasy skupią uwagę dziecka na powtarzaniu, a tym samym, na nauce. Innym ciekawym patentem może być zachęcenie dziecka do występów przed kamerą, dobranie strojów, czy akcesoriów odpowiednich do danej rymowanki (zabawkowe autka, plastikowe figurki zwierząt, drewniane pociągi) zamieni malucha w młodego reżysera. Następnie opracowanie choreografii, zabawy z głosem, intonacją i ruchem w czasie recytacji rozbawią wszystkich domowników. Nagrany w ten sposób filmik mały uczeń może zaprezentować ulubionym misiom, pochwalić się rodzinie, czy po prostu samemu podziwiać z radością własne dzieło (co dzieci czynią zazwyczaj z zapałem).

  1. Kombinuj dziewczyno…

Jeśli zależy nam na skutecznej nauce angielskiego warto zaszaleć z kreatywnością, nie bójmy się eksperymentować. Dziecko uczące się języka powinno stykać się z językiem jak najczęściej, także wizualnie, stąd świetnie sprawdzają się tablice, które wspólnie możecie wykonać. Obejrzyjcie razem scenki przy rymowankach z książki, zapytajcie szkraba, co widzi, co słyszy, patrząc na ilustrację. Wybierzcie kilka słów w tygodniu – może będą to słowa tłumaczone w rymowankach, a może wyrażenia, które nasuwają się dziecku podczas oglądania książki. Kangur? Wiewiórka? Co robią te zwierzęta? Skaczą! A więc słowo „jump” – skakać. Następnie napisz każde słowo na osobnej kartce dużymi literami i pozwól dziecku ją ozdobić, bądź zróbcie to razem. Takie kartki klamerkami poprzypinaj w najróżniejszych miejscach, na wysokości wzroku kilkulatka. Każde spojrzenie na słowo (najlepiej krótkie) będzie utrwalać nie tylko tłumaczenie, ale i pisownię słówka, co przyda się za kilka lat. Inspiruj się książką, niech stanie się trampoliną dla językowej fantazji.

Każdy rodzic najlepiej zna swoje dziecko, wie, co sprawia mu radość i przykuwa uwagę. Książki z serii „Poznaje główka WORDS czyli SŁÓWKA” zostały stworzone tak, by wykorzystywać naturalny potencjał malucha i kilkulatka do nauki i zapamiętywania. Z niewielką pomocą opiekuna, taka zabawa może zmienić się w pełną pozytywnych emocji przygodę, do czego szczerze zachęcam.

Katarzyna Vanevska