Please select a page for the Contact Slideout in Theme Options > Header Options

„Przygoda dzika Toniego Halika”. Recenzja

„Przygoda dzika Toniego Halika”. Recenzja
17 października 2022 Redakcja DZIECI

Nadaję mu imię Ony

Marzenia… Z nich utkany jest nasz świat. Kiedy jednak słuchamy dziecięcych opowieści o tym, co zamierzają uczynić w bliższej lub dalszej przyszłości, często nie przywiązujemy do ich słów większej wagi. Twoje dziecko marzy o byciu astronautą i uczestniczeniu w misji naukowej na Marsie? O odkryciu nieznanej nikomu wyspy? Dotknięciu kawałka lądu, na którym jeszcze nikt nigdy nie stał…? O zdobyciu korony Himalajów? Tak, jasne… Będąc chłopcem Tony Halik, jeden z najbardziej intrygujących polskich podróżników, w swoim otoczeniu wzbudzał co najwyżej śmiech. A on konsekwentnie powtarzał, że zostanie Indianinem…

Mirosław Wlekły najpierw napisał fascynującą biografię Halika, kilka lat później wrócił do tematu w książce dla dzieci. „Przygoda dzika Toniego Halika” (wyd. Agora dla dzieci, 2021) to zapis pierwszej poważnej podróży Toniego i jego żony Pieret. Kiedy w 1948 roku młodzi małżonkowie przenieśli się do Argentyny nie wiedzieli jeszcze, że niebawem zamieszkają w głębi amazońskiej selwy. Chociaż… Toni wiedział. Sięgał po swoje marzenie.

Tony Halik, narwaniec, amator mocnych przeżyć, wytrwały tropiciel przygód. Razem z żoną zapisali się jako pierwsi biali, którzy dotarli w głębokie rejony amazońskich puszcz, by zamieszkać w plemieniem Karażów. To z tej wyprawy pochodzi słynne zdjęcie podróżnika z twarzą wymalowaną w rytualne czarne wzory. Ony (to jego plemienne imię) nie tylko poznał zwyczaje i został w pełni zaakceptowany przez mieszkańców selwy, ale i ze swojej podróży przywiózł cenne materiały reportażowe. Opowieść Wlekłego czyta się z wypiekami na twarzy, z szybkim oddechem i mocnym biciem serca – jest jak zadziwiający film przygodowy. To dobrze skrojona powieść i dokument w jednym.

Perypetie pozytywnie zakręconej pary zilustrowała Magdalena Kozieł-Nowak z wyczuciem oddając niuanse kulturowe obecne w fabule. Tętniąca od kolorów flora i fauna puszczy, interesujące rysy twarzy i kolory skóry jej mieszkańców, ilustracje wzbogacone o ornament inspirowany abstrakcyjną sztuką plemienną. Jej rysunki zdają się pulsować energią, podobnie jak charyzmatyczna postać podróżnika.

Czytałam te książkę z córkami pod namiotem, kiedy sierpniowe niebo skrzyło się od gwiazd. W takie wieczory marzenia mają inny wymiar, a droga do ich spełnienia staje się szczególnie istotna. Pozwólmy sobie na to. Nie każdy musi stać się od razu Tonim Halikiem, ale każdy może marzyć i osiągnąć swój cel – nawet ten, który zdaje się być najbardziej nierzeczywistym.

Barbara Górecka / Dom Bajek