Please select a page for the Contact Slideout in Theme Options > Header Options

Szczęśliwe serce psa. Recenzja.

Szczęśliwe serce psa. Recenzja.
2 września 2021 Redakcja DZIECI

Nie da się ukryć, jak wiele prawdy jest w powiedzonku, że pies jest najwierniejszym przyjacielem człowieka, o czym przekonają każdego, nawet sceptyka, wesołe oczy i merdające ogonki. Zapraszając do swojej rodziny czworonoga można poczuć się wynagrodzonym po wielokroć: zyskujemy czułego towarzysza i oddanego kompana niejednej zabawy. Jednak pies, jak każde inne zwierzę w domu, to także obowiązki, które trzeba umiejętnie umieścić w planie dnia. Obowiązki oraz duża odpowiedzialność za żywe i kochające stworzenie.

Raptus to pies bezgranicznie oddany swojej pani, emerytce Halince, z którą stanowią duet idealny. Począwszy od porannych pobudek, przez spacery na siusiu (no cóż, tu jamnik wykazywał nieco mniej cierpliwości od staruszki intensywnie poganiając ją szczekaniem), rytuał parówkowy czy wspólne oglądanie ukochanych seriali. Ich życie to dni podobne do siebie, ale nie nudne, a zapisane w prywatnym języku miłości pani i jej pieska. Magdalena Kulus w książce „Raptus” (wyd. Literatura, 2020) w uważny i pełen czułości sposób opowiada relację między dwoma bohaterami. Wszystko jednak komplikuje się, gdy pani Halinka źle się czuje, wychodzi do lekarza i… już nie wraca. Rodzina staruszki nie jest gotowa na to, by przygarnąć psa, sąsiadka może się nim zaopiekować tylko na kilka dni. Rozpoczyna się trudny etap w życiu jedenastoletniego zwierzaka tęskniącego za domowym rytuałem i swoją ukochaną panią.

Ilustracje Marty Kurczewskiej dyskretnie dopowiadają fabułę, artystka zabawnie kreśli fizjonomię psa i ciepłą postać okrągłej staruszki. Gdy narracja skręca na bardziej smutne tory subtelnym rysunkiem podkreśla nastrój opowiadania.

„Raptus” porusza każdą strunę w sercu wywołując szeroki wachlarz emocji – od radości i poczucia harmonii, po lęk i smutek związany z niełatwym losem zwierzęcia. Autorka zgrabnie ubiera je w słowa dając czytelnikowi przestrzeń na utożsamienie się z przeżyciami tytułowego bohatera. Optymistyczny finał pozwala odetchnąć z ulgą, ale i prowokuje do myślenia – czy każdy starszy pies, który trafia do schroniska ma szansę na drugi dom?

Barbara Górecka / Dom Bajek