Please select a page for the Contact Slideout in Theme Options > Header Options

Recenzja. Analityczne spojrzenie zza kołnierza, czyli „Kosmiczne śledztwo Heweliusza Kwazara”.

Recenzja. Analityczne spojrzenie zza kołnierza, czyli „Kosmiczne śledztwo Heweliusza Kwazara”.
5 sierpnia 2019 Redakcja DZIECI

Kultura i kariera książki obrazkowej, zwanej z angielskiego picturebook, rozwija się w naszym kraju niezwykle dynamicznie. Ostatnia dekada przyniosła nam pokolenie oryginalnych twórców, ilustratorów i literatów, którym zawdzięczamy ten boom – pozwolę sobie znów użyć anglicyzmu.
Tym razem do wnętrza książki zaprasza nas Adam Pękalski, absolwent Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku, znany między innymi z fantastycznie zilustrowanego Praktycznego Pana (wyd. Bajka). We wspomnianej publikacji artysta zbudował oś historii wokół gry z abstrakcyjnym malarstwem Pieta Mondriana, którego język plastyczny ograniczony do kwadratów oraz prostokątów przy użyciu czerwieni, żółci i błękitu wrósł głęboko w kulturę popularną.

W najnowszej książce Kosmiczne śledztwo Heweliusza Kwazara (wyd. Edgard, seria Kapitan Nauka 2019) Adam Pękalski również kreuje świat osadzony w kulturze masowej, tym razem dryfując w stronę fantastyki – na dużych kartonowych stronach tylko tytułowy bohater, detektyw Heweliusz przystaje do realnego świata – nosi klasyczny prochowiec z zawadiacko podniesionym kołnierzem, kapelusz i spodnie na szelkach, pali fajkę (a jakże!), nowoczesności dodaje mu jedynie nietuzinkowe czerwone obuwie. Jego otoczenie zaś zdaje się być scenografią do filmów fantasy: planetarne miasta, międzygalaktyczne wyspy, promy kosmiczne, rakiety, poduszkowce… Ten świat zamieszkują przeróżne istoty, człekokształtne oraz zupełnie odbiegające wyglądem od ludzi, zwierzęta wyróżniające się drobnym szczegółem – niepozorną antenką czy kształtem łap.

Do biura tytułowego detektywa zgłasza się zrozpaczona dziewczynka, która była świadkiem uprowadzenia jej ukochanego psa. Porywaczami są zielone, wielonożne stwory na usługach Lorda von Mrocka. Dziarski Heweliusz Kwazar – mimo grożącego mu niebezpieczeństwa – wyrusza na poszukiwanie czworonoga.

Na stronach książki nie znajdziemy ani jednego słowa – wszystko rozrysowane jest w skrupulatnie zaprojektowanych planach, pełnych licznych i ważnych detali: oto na przykład w kosmicznym barze wypić można orzeźwiającą kosmoranżadę i posilić się chrupkami Meteor. Podczas śledztwa detektyw trafia do plażowej Arkadii i podmorskiej Utopii, na kosmicznym wysypisku zauważy głowę droida C-3PO. Sam pałac niebezpiecznego Lorda von Mrocka niesie w sobie dalekie echa ekspresjonistycznych filmów s-f z dwudziestolecia międzywojennego. Te drobne ukłony w stronę miłośników szeroko rozumianej fantastyki na pewno dodają uroku narysowanej historii i zainteresują szczególnie rodziców, którzy chcieliby zarazić swoje dzieci pasją do tego gatunku.

Ciekawy jest także pomysł rysowanych dymków komiksowych – dzieci z zapałem śledzą ilustrowane wypowiedzi różnych bohaterów i z satysfakcją ubierają je w słowa. To prosty i skuteczny pomysł na wspólne ćwiczenie rozwoju mowy i wzbogacanie języka oraz wstęp do czytania ze zrozumieniem. Bogate w detale tło głównego wątku kryminalnego pozwala wchodzić głębiej w kolejne warstwy opowieści, a także kreować inne odsłony historii – rozwijamy zatem kreatywność, sięgając do niewyczerpanych źródeł fantazji. Kto wie, co wyniknie w przyszłości dzięki owym ćwiczeniom?