Please select a page for the Contact Slideout in Theme Options > Header Options

Recenzja. O maluchu w brzuchu, czyli skąd się biorą dzieci

Recenzja. O maluchu w brzuchu, czyli skąd się biorą dzieci
2 września 2019 Redakcja DZIECI

Mamoooo, mogę o coś zapytać…?

Dzieci wprost uwielbiają wysłuchiwać historii o tym, jak były maleńkie, co się działo przed i po ich urodzeniu. To wrodzona i zupełnie naturalna chęć poznania świata w perspektywie własnej osoby, obiecująca i zagadkowa – jakże ciekawe jest bowiem odkrywanie, że kiedyś żyło się w brzuchu mamy, że człowiek potrafi żyć bez powietrza i że każdy z nas najpierw był wielkości mniejszej niż przysłowiowe ucho igielne.

Naturalną tez konsekwencją dociekań związanych z przychodzeniem człowieka na świat są rodzące się w głowie dziecka pytania o to, jak to właściwie się stało. Co musi się wydarzyć, by mógł urodzić się człowiek? I w końcu fundamentalne: SKĄD SIĘ BIORĄ DZIECI???

Różnie bywa w rodzinach z odpowiedziami na to pytanie. Niektórzy wyjaśniają dziecku sprawy używając określeń biologiczno-encyklopedycznych, inni wykorzystują język metafory – jak popularne sianie nasionka. Nie ma też jednej słusznej drogi, która uniwersalnie pasowałaby do każdej rozmowy, dzieci mają inną wrażliwość, bywają na różnym etapie rozwoju, ich potrzeby zdobywania wiedzy w materii seksualności także nie są identyczne. Wychodząc naprzeciw rodzicom, którzy szukają mądrych narzędzi, by wprowadzić dziecko w ten świat Marta Maruszczak opublikowała książkę „O maluchu w brzuchu, czyli skąd się biorą dzieci?” (wyd. Nasza Księgarnia, 2019). Kartonowa książka to dość wyczerpująca lektura podzielona na mini rozdziały, w której każdy stanowi odpowiedź na pytania często padające z ust dzieci, dzięki temu też jest dość uniwersalną pozycją.

Autorka zaczyna małym wstępem skierowanym do osób dorosłych, który ma ich wesprzeć w nie zawsze łatwej roli edukatora, następnie jasno i zwięźle odpowiada na takie zagadnienia jak odżywanie się dziecka w łonie matki, czy bobas słyszy i widzi, skąd się bierze płeć i jak wygląda poród. Jeden rozdział poświęca także bocianom i kapustom sięgając nieco do przeszłości. Podana wiedza jest usystematyzowana i podana w czytelny sposób, fakty umiejętnie przeplatane są porównaniami z życia, powiedziałabym, że to książka zwyczajnie bardzo dobrze wyważona. Za warstwę graficzną odpowiedzialna jest Monika Filipina, jej ilustracje są pogodne, realistyczne, acz dalekie od encyklopedycznych rycin. Język plastyczny nie zaskakuje, ale też świetnie współgra z treścią całej książki.

Można śmiało pokusić się o stwierdzenie, że „O maluchu w brzuchu, czyli skąd się biorą dzieci?” to książka, która będzie rosła wraz z dzieckiem. Można ją czytać po kawałku, do niektórych rozdziałów wracać i poświęcać im więcej uwagi. Po jakimś czasie obie strony dojrzeją, by uzupełniać wiedzę o kolejne fakty i szczegóły, tymczasem jest to przemyślany i dobrze przygotowany początek do pełnej szacunku rozmowy o miłości, bliskości i seksie.

Barbara Górecka
www.dombajek.pl