Please select a page for the Contact Slideout in Theme Options > Header Options

Reksio. Zimowa przygoda rezolutnego pieska. Recenzja.

Reksio. Zimowa przygoda rezolutnego pieska. Recenzja.
13 stycznia 2020 Redakcja DZIECI

Któż z nas nie pamięta pełnego ekscytacji wyczekiwania na Reksiowe przygody z kapitalną czołówką, fantastyczną muzyką (wygrywaną na prawdziwych instrumentach, co warto podkreślić) i jakże ważnym dla ucha i oka dziecka słynnym pieczątkowaniem? Wesołe perypetie zmyślnego i zdaje się najsłynniejszego kundelka w Polsce przykuwały uwagę całe rzesze dzieci, nadal zaś rosną kolejne pokolenia miłośników sędziwego bądź co bądź bohatera, Reksio przekroczył już bowiem pięćdziesiątkę.

Wydawnictwo Papilon od pewnego już czasu daje swoim czytelnikom możliwość obcowania z Reksiowymi przygodami także na kartach książek. Pomysł jest to zacny, publikując kundelkowe przygody daje niejako nowe życie historiom znanym z filmów animowanych, w niczym nie ustępując pierwowzorowi. Tekst pisany jest na bazie oryginalnego scenariusza Lechosława Marszałka, „filmowa” jest także szata graficzna. Nadchodzącą zimę zapowiada „Reksio. Zimowa przygoda” (wyd. Papilon, 2018), w której dzieje się dużo i pięknie, ale też mądrze, jak na Reksia, prawdziwego przyjaciela przedszkolaków, przystało. Oto pewnego ranka Reksia budzi coś zimnego i delikatnego na jego nosku, pierwszy płatek śniegu, który puchową pierzyną okrył całe gospodarstwo. Wraz z nadejściem prawdziwej zimy pies i pozostałe zwierzęta w zagrodzie celebrują nową porę roku, bawiąc się radośnie oraz szykując podwórkowe zimowe igrzyska olimpijskie. Rozpoczyna się entuzjastyczny rwetes, konstruowanie nart i sanek, trening rzucania śnieżkami do celu czy wytyczanie trasy slalomu. W tle przedstawiona jest ewolucja otaczającej przyrody, coraz bardziej biały świat oraz zamarzająca sadzawka. Pokryta lodem powierzchnia niewielkiego stawu stanie się także scenerią mrożącej krew w żyłach historii, z której dzięki roztropności Reksia jego przyjaciel Adaś wyjdzie cały i zdrowy.

W tej zwykłej codzienności przedstawionej w książce można odnaleźć naprawdę wiele. Jest koncentracja na uważności wobec natury i zmian pór roku, a także piękne przesłanie o przyjaźni, która może uratować życie. Czytelnik odnajdzie także całe spektrum uczuć i emocji – od radości i beztroski, przez strach po miłość, poczucie dumy i bezpieczeństwa. Opowiedziane bez zadęcia, tak jak dzieci lubią najbardziej. Warstwa graficzna, podobnie jak w filmie, zachwyca doborem barw i faktur. Graficznie i komiksowo wyrysowane postaci bohaterów kontrastują z malarskim tłem, świetnie podkreślona została mimika Reksia i jego przyjaciół.

Ponoć świat dzieli się na psiarzy i kociarzy. Reksia można postawić śmiało ponad ową niewidzialną linią demarkacyjną – rezolutny kundelek, który w zabawny i jednocześnie mądry sposób wprowadza dzieci w tajniki otaczającej je rzeczywistości jest bowiem bohaterem jak najbardziej uniwersalnym. I choć „narodził się” w 1967 roku nadal ma się dobrze, a jego przygody nie tracą na aktualności. I niech tak będzie!

Barbara Górecka
DOM BAJEK