Please select a page for the Contact Slideout in Theme Options > Header Options

Rude warkoczyki dwa. Recenzja

Rude warkoczyki dwa. Recenzja
13 listopada 2020 Redakcja DZIECI

Czy są wśród nas miłośnicy Pippi Pończoszanki? Od lat znamy i czytamy jej przygody, dziejące się w Willi Śmiesznotce, na pokładzie Podfruwajki czy na wyspie Kurrekurredutt. U progu tego lata zaś, aby uczcić 75 lat od publikacji pierwszego opowiadania z przygodami tej zdaje się najsłynniejszej dziewczynki na świecie, poznańskie Wydawnictwo Zakamarki sprezentowało nam zupełnie nową książkę z historią nieznaną wcześniej polskim czytelnikom.

Opowiadanie Astrid Lidgren „Pippi w parku” zostało opublikowane po raz pierwszy w broszurze z programem obchodów Dnia Dziecka w sztokholmskim parku Humlegården w 1949 roku. Ilustracje w książce, którą możemy przeczytać dzięki Zakamarkom, zostały współcześnie pokolorowane (wyd. Zakamarki 2020).

Pippi jako nietuzinkowa postać literacka zdążyła już przyzwyczaić czytelników i czytelniczki do tego, że z nią nigdy nie jest nudno. Wiedzą o tym także Tommy i Annika, najlepsi i najwierniejsi przyjaciele rudowłosej dziewczynki. Pewnego dnia dzieci natrafiają na bardzo niepokojący artykuł traktujący o bandzie nieznośnych opryszków panoszących się wieczorami po śródmiejskim parku. Mowa była o Sztokholmie, a zważywszy na to, że Pippi miała już doświadczenie w uspokajaniu chuliganów w ich małym miasteczku szybko podjęto decyzję, że cała trójka wybiera się do stolicy w celu zaprowadzenia porządku.

Odtąd rozpoczyna się seria zabawnych przygód i zwrotów akcji, wypełniona – jak na Pippi przystało – odrobiną zadziorności, dużą dozą odwagi i pragnienia sprawiedliwości. Pippi, wykorzystując jej wyjątkową siłę, broni słabszych przed bandziorami i szybko przekazuje opryszków w ręce policji. Czyniąc to oczywiście z wrodzonym uśmiechem i charakterystyczną bezpretensjonalną gracją. Po raz kolejny uważny odbiorca zauważy, w jak bystry sposób Astrid Lingren uciera nosa tym dorosłym, którzy uprzykrzają życie nie tylko dzieciom, ale i sobie.

Charakterystyczne, nieco komiksowe ilustracje Ingrid Vang Nyman dopełniają całości, cóż – mają one tyle lekkości i są jednocześnie tak wyrazistej natury, że trudno już wyobrazić sobie Pippi Pończoszankę w innej redakcji graficznej.

Czerpmy z Pippi całymi garściami – ta wielowątkowa i złożona postać, od lat rozkładana na czynniki pierwsze przez specjalistów, badaczy literatury i krytyków. Nie starzeje się, a wprost przeciwnie – mimo 75 lat zachwyca aktualnością, zwłaszcza w kontekście doceniania dzieci jako odrębnych ludzi wymagających nie tylko uwagi czy miłości, ale przede wszystkim szacunku.

Barbara Górecka / Dom Bajek