Please select a page for the Contact Slideout in Theme Options > Header Options

Strach się bać :) Recenzja.

Strach się bać :) Recenzja.
23 marca 2021 Redakcja DZIECI

Taaaak – są i tacy wśród nas, którzy wprost uwielbiają opowieści z dreszczykiem. Historie rozgrywające się w ciemnych piwnicach, odgłos skrzypiących schodów, trzask nagle zamkniętych drzwi, ciemność. To kontrolowane spotkanie ze strachem ma nie tylko rozrywkowo-zabawową nutę, bywa także przyczynkiem do rozpoznania źródła lęku i oswajania go w codziennym życiu. A obawy wzbudzić mogą prziecież bardzo różne sytuacje – nadchodząca burza, spotkanie z myszą, szczurem czy pająkiem, kąpiel w jeziorze… Czynniki wywołujące strach też są rozmaite, a czasem zakorzenione są tak głęboko, że trudno dotrzeć do ich źródeł.

Czy warto zaprzyjaźnić się ze strachem? Z pewnością to stan zasługujący na zastanowienie, kiedy stajemy się świadomi łatwiej nam odróżnić uzasadniony lęk od spraw, które bardziej komplikują życie, choć są proste i dostępne sposoby na to, by nad nimi pracować. „Straszne historie Maszy. Opowieści z dreszczykiem” (wyd. Harpercollins – seria Harperkids, 2020) to tom zawierający 9 opowiadań spisanych przez Beatę Żmichowską, zaczerpniętych bezpośrednio ze słynnej bajki o hałaśliwej blondynce i jej przyjacielu niedźwiedziu. Bystry obserwator i miłośnik rosyjskiego serialu animowanego, który na ekranach telewizyjnych debiutował w 2008 roku (w Polsce kilka lat później, w 2014), odnajdzie przeniesienie z serii poświęconej tzw. straszyłkom. Są nimi krótkie historyjki, nieraz oparte na motywach zaczerpniętych z folkloru, częściej zanurzone w codziennym życiu i otoczeniu dziecka, które nie tylko mają straszyć, ale i tłumaczyć.

Dlatego Anitce w przezwyciężeniu strachu przed insektami, który szczerze komplikuje życie dziewczynki, jak i jej rodziny, pomaga brat przynosząc z uśmiechem maleńką biedronkę z podwórka. Kiedy bohaterka uświadamia sobie, jak jest duża w porównaniu z wielkością owada lęk rozpływa się niemal natychmiast. Zaś chłopiec, który tak dosłownie wziął do serca radę, by być ostrożnym w wodzie, że aż zaczął się jej panicznie bać i przestał się nawet myć, obserwując reakcje otoczenia oraz zmianę własnego wyglądu (w bajce jego fizjonomia wprost zaczęła przypominać oblicze świnki) bez niczyjej pomocy dojrzał do opanowania lęku. Okazało się, że kąpiel w jeziorze daje mu taką przyjemność, że wkrótce został mistrzem w pływaniu.

Może i nie są to wyrafinowane opowieści, aczkolwiek z pewnością niosą frajdę czytelnikom, przede wszystkim amatorom perypetii Maszy. Przy okazji zaś można wspólną lekturę uczynić pretekstem do rozmowy i wspólnego poszukania rozwiązania kłopotu, który jeśli narasta może stać się problemem całej rodziny.

Barbara Górecka / Dom Bajek