Please select a page for the Contact Slideout in Theme Options > Header Options

„Top Car”. Recenzja.

„Top Car”. Recenzja.
22 grudnia 2019 Redakcja DZIECI

Żyjemy w ciekawych czasach, jak mawiają niektórzy. Świat zmienia się z minuty na minutę, przemysł rozbudowany na masową skalę generuje z jednej strony postęp tak ważny w życiu człowieka, z drugiej uruchamia machinę podaży i popytu, co z kolei skutkuje kreowaniem potrzeb konsumentów. Żyjemy otoczeni reklamą, my dorośli oraz nasze dzieci, które sięgają po komercyjną estetykę bardzo szybko. A przy marnej kondycji naszej planety coraz więcej osób zdaje sobie pytanie o to, czy naprawdę wszystko, co kupujemy jest nam potrzebne?

O tym, w dość przewrotny sposób opowiada książka „Top car” autorstwa Davide Cali (wyd. Kinderkulka, 2019), której bohaterem jest przeciętny mieszkaniec miasta, pan w kapeluszu i niebieskim prochowcu o imieniu Marcel. Marcel nie posiada dużo, akurat tyle, by być zadowolonym – ma skromne mieszkanko i kota, ma też samochód, nie taki z najwyższej półki, za to model, który jest stabilny i wszędzie się zmieści. Tymczasem naprzeciw okna jego sypialni pojawia się wielki billboard z reklamą najpiękniejszego i najszybszego auta. Śnieżnobiała Venus kusi ergonomicznym i nowoczesnym kształtem, ekskluzywnym wyposażeniem i obietnicą luksusu. I jest niewyobrażalnie droga. Marcel nie mogąc zasnąć szuka sposobu, by zdobyć pieniądze i mieć Venus. Swoją i tylko swoją.

Davide Cali fenomenalnie opisuje zmagania Marcela, jego mozolną drogę do spełnienia swojego marzenia. Szybko bowiem okazuje się, że chęć posiadania kosztownego modelu wypełnia całe jego dotychczasowe życie, odbierając radość z dnia codziennego. Wysiłek się opłacił, Marcel zebrał odpowiednią kwotę i kupił Venus. I właśnie wtedy, gdy chciałoby się wysnuć wniosek o potrzebie cierpliwości i wytrwałości oraz etosie ciężkiej pracy Davide Cali przewrotnie puentuje tę historię nadając jej zupełnie nowy obrót.

Francuski artysta Sébastien Mourrain w umiejętny sposób podąża za słowami, za pomocą uproszczonego i trochę komiksowego rysunku budując świat miasta i rozterki głównego bohatera. Kilkoma kreskami oddaje jego nastroje czy zmieniającą się fizjonomię, a pełne humoru ilustracje dodają lekkości trudnemu tematowi tej opowieści.

Zupełnie naturalnym jest, że mamy swoje marzenia, także te materialne. Mają je również nasze dzieci. Wspólna lektura książki „Top car” może być doskonałym pretekstem do rodzinnych rozważań nad tym, co naprawdę jest ważne w życiu, nad czym wspólnie pracujemy i do czego dążymy. Warto przy tej okazji poddać refleksji to, co sami pamiętamy z dzieciństwa i opowiedzieć o nich dzieciom. Wiele (i paradoksalnie niewiele w pewnych kwestiach) się przecież od tego czasu zmieniło.

Barbara Górecka / DOM BAJEK