Please select a page for the Contact Slideout in Theme Options > Header Options

Wirujący taniec wesołych planet. Recenzja

Wirujący taniec wesołych planet. Recenzja
9 czerwca 2020 Redakcja DZIECI

Mieliście kiedyś wrażenie, że wysoko ponad naszymi głowami planety, gwiazdy i inne ciała niebieskie urządzają tylko sobie znany spektakl? Że tańczą – niektóre dostojnie, w rytm dystyngowanego walca, inne wykonują ruchy wesołej salsy czy energetycznego tanga. Tempo wyznacza najważniejszy płomienny wodzirej, gwiazda tego programu, gorące Słońce.

Specyfikę Układu Słonecznego, w wersji dla najmłodszych, ubrał w słowa Chris Ferrie w niewielkiej kartonowej książce „Osiem małych planet” (wyd. Media Rodzina, 2020). Każda strona przedstawia kolejnego bohatera tego galaktycznego tańca, począwszy od Neptuna, kończąc na Merkurym, który wiruje najbliżej świetlistego centrum. Planety przedstawione są pod postaciami kulistych wesołków, każda z nich wzbogacona została o określający epitet – Uran to lodowy olbrzym, Saturn jest rozbrykany, a Wenus nie tylko śliczna, ale i bardzo gorąca. Proste wierszowane opisy ujęte w czterowersowych zwrotkach są lekkim wprowadzeniem do tematyki kosmicznej.

Książka została także skonstruowana w taki sposób, by wspomóc zdobywanie wiedzy o kolejności występowania planet w Układzie Słonecznym, jednocześnie jest to również mimowolne wprowadzenie do nauki liczenia. Jednocześnie z pola uwagi nigdy nie znika Słońce, ułożone centralnie i zawsze widoczne dzięki obecnym na każdej stronie koncentrycznym subtelnie zwężającym się otworom. To prosty zabieg, który utrwala informację o ruchu planet wokół ognistej gwiazdy.

„Osiem małych planet” zilustrowała Lizzy Doyle gwiezdnym bohaterom nadając niedokładnie geometryczne kształty i wyrazistą mimikę. Powierzchnie planet wypełniają uproszczone desenie, tło zostało zakomponowane delikatnym przejściami zbliżonych do siebie barw.

Cenię książki popularno-naukowe dla najmłodszych, które podają wiedzę tak, by jednocześnie bawić i uczyć. Bez zbyt wiernego skupienia się na detalu, na to przyjdzie jeszcze czas w toku dalszej edukacji, ale pomyślane tak, by kluczowe informacje podać lekko i niemal mimochodem. „Osiem małych planet” to książka wielowymiarowa, choć jednocześnie nie nazbyt skomplikowana, wątek edukacyjny to zgrabny element całej tej galaktycznej układanki. A jest na czym się skupić, nawet obramowania zwężających się okrągłych otworów budują barwy tęczy.

A planety szaleją, szaleją, szaleją i śmieją się, śmieją się, śmieją…

śpiewała Kora w piosence „Szał niebieskich ciał”. Chcąc nie chcąc uczestniczymy w tym tańcu, jesteśmy przecież mieszkańcami kosmosu. Wirujmy zatem, z radością i wiosną w sercu.

Barbara Górecka / Dom Bajek