Please select a page for the Contact Slideout in Theme Options > Header Options

Wywiad z Chrisem Siemieńskim, autorem książki Inspektor „Parma i spisek żywnościowy”.

Wywiad z Chrisem Siemieńskim, autorem książki Inspektor „Parma i spisek żywnościowy”.
3 kwietnia 2020 Redakcja DZIECI

Chris Siemieński: Urodziłem się w 1983 r. w Ottawie, w Kanadzie, i wychowywałem w polskim domu, w rodzinie dyplomatów. Dzięki temu nauczyłem się mówić w kilku językach i poznałem trochę świata oraz na własnej skórze doświadczyłem, jak historia potrafi skomplikować losy człowieka. Polska zawsze była dla mnie ważna. Tutaj osiadłem, poznałem swoją cudowną żonę i doczekałem się trójki wspaniałych dzieci. Od początku tego roku jestem powiernikiem Fundacji Powszechnego Czytania, której misją jest upowszechnianie czytania jako sposobu na niwelowanie różnic społecznych i praca na rzecz porozumienia międzyludzkiego. A teraz, drodzy Czytelnicy, oddaję w Wasze ręce moją pierwszą książkę dla dzieci. Mam nadzieję, że zaprzyjaźnicie się z jej bohaterami tak samo, jak ja i moja rodzina. Bawcie się dobrze!

Katarzyna Petrykowska: Jesteś tatą trójki dzieci. Czy to doświadczenie pomogło w pracy nad książką? Czy konsultowałeś z nimi pomysły, czytałeś fragmenty?

C.S.: Zacząłem pracować nad projektem książki, kiedy moja żona była w ciąży z naszym pierwszym dzieckiem, Michałem. Michał właśnie kończy siedem lat! Oczywiście, ta książka siedem lat temu nie była książką dziś wydaną. Przez pierwsze lata głównie starałem się wymyślić, o czym ona będzie. Pierwsze próby były odrzucane przez różne wydawnictwa. Mój pomysł na książkę również ewoluował. Trochę czasu minęło, zanim ostatecznie wykreowałem świnkę Parmę. Na samym początku chciałem napisać przygodę Parmy dla małych dzieci. Im więcej jednak nad książką pracowałem, tym bardziej się orientowałem, że najlepiej mi się tworzy dla trochę starszych dzieci. Mogę dla nich pisać jak dla dzieci, ale jednocześnie zacząć je traktować dorośle i przedstawiać poważniejsze tematy. Michał właśnie wchodzi w taki wiek, że doceni moją książkę na różnych płaszczyznach. Wracając do pytania, czy bycie ojcem mi pomogło? Bycie dzieckiem mi pomogło i myślę, że następne książki będę już mógł z moimi dziećmi konsultować.

K.P.: Skąd pomysł na serię detektywistyczną dla dzieci?

C.S.: Wydaje mi się, że książki detektywistyczne dla dzieci są idealne pod różnymi względami. Po pierwsze – szybko zyskują uwagę młodych czytelników, ponieważ już na początku jest przedstawiane zagadnienie, które dziecko chce zrozumieć, żeby zaspokoić ciekawość. Dziecko musi się skupić na szczegółach w tekście, żeby dojść do prawdy. Po drugie – kryminały i książki detektywistyczne są gatunkiem literatury z określoną strukturą opowieści, która jest powtarzalna. Dzieci potrzebują kadrowania i struktury, by zrozumieć świat. Po trzecie – jest akcja, która prowadzi młodego czytelnika do celu. Dziecko nie nudzi się podczas czytania.

KP.: Na co chciałeś nam zwrócić uwagę, pisząc Inspektor Parmę?

CS.: Zawsze bardzo lubiłem gotować i nawet zanim miałem batalion dzieci w domu, dużo czasu poświęcałem gotowaniu. Z wiekiem zacząłem zwracać uwagę na to, jak jedzenie smakuje w zależności od tego, czy jest zrobione z półproduktów, czy od zera. Można wyrobić sobie wrażliwość smakową na obecność sztucznych składników w jedzeniu – trudno jest to zdefiniować, ale to wyraźnie czuć. Zafascynował mnie i jednocześnie przeraził fenomen warzyw, które niczym nie smakują. Zacząłem się interesować, skąd się tak naprawdę bierze jedzenie i jak jest produkowane. Kiedy się dowiedziałem, w jaki sposób jest przygotowywane mielone mięso ze sklepu, to przysiągłem sobie, że nigdy już go nie kupię. Dlatego w pierwszych szkicach tworzenia zawsze poruszałem temat jedzenia i zawsze chciałem zawrzeć w nich element edukacyjny. Kiedy już wybrałem formułę detektywistyczną dla mojej książki, to bardzo szybko zdecydowałem, że bohater będzie musiał wpaść na trop sztucznych składników w żywności, ponieważ to właśnie one zanieczyszczają naturalne jedzenie.

K.P.: Czego od świnki Parmy mogą się nauczyć dzieci?

C.S.: Po pierwsze tego, że żywność dziś już raczej nie jest w stu procentach naturalna i że często są dodawane chemiczne dodatki, aby „polepszyć” jedzenie. Ponieważ żyjemy w dość ideologicznych czasach, chciałem też wywołać zrównoważoną, nieideologiczną dyskusję na ten temat. Niestety, dziś w dyskusjach świat jest przedstawiany albo biały, albo czarny, zapominamy – lub nie wypada tego podkreślać – że rzeczywistość ma różne odcienie szarości. Piąty rozdział książki, który jest kulminacją fabuły, może być dla niektórych zaskoczeniem, ponieważ staram się odegrać rolę adwokata diabła i pokazać zalety niektórych „nienaturalnych” rozwiązań stosowanych w żywności. Wyjaśniam, jak pomogły podnieść poziom życia na świecie. Puentą nie jest przekaz, że „100% bio” jest lepsze niż jedzenie z chemią, tylko że ludzie mają prawo do podejmowania świadomego wyboru, jakie jedzenie chcą jeść.

K.P.: Czy Ty przywiązujesz wagę do tego, co jesz i co jedzą Twoje dzieci? Czytacie, co zawierają produkty?

C.S.: Oczywiście, zwracamy uwagę na to, co jest w żywności, ale staramy się do tego podejść w sposób rozsądny. Żeby jeść jedzenie w pełni naturalne, trzeba mieć luksus finansowy, ale przede wszystkim czasowy, na który niewiele osób może sobie pozwolić, pracując i mając dzieci. Rozmawiamy z naszymi dziećmi o sztucznych składnikach. Michał rozumie już bardzo dużo, 4,5-letnia Ola nieco mniej, a najmłodszy, 2,5-letni Jaś na razie powtarza to, co od nas słyszy, ale uważamy, że trzeba z dziećmi rozmawiać na ten temat od początku, żeby wyrobić w nich nawyk refleksji nad tym, co jedzą. Na razie kładziemy duży nacisk na cukier! O tym cały czas rozmawiamy – że nie można jeść za dużo cukru.

K.P.: Kto jest Twoim ulubionym bohaterem Inspektor Parmy?

C.S.: Dobre pytanie. Nie wiem jeszcze. Bardzo się starałem tak opisać postaci, żeby były ciekawe, żeby miały swoje słabości i zalety, co pozwala im ewoluować w każdym rozdziale. Parma jest zbyt pośpieszna i arogancka, dlatego uczy się pokory. Szperek jest strachliwy i musi się nauczyć dyscypliny detektywistycznej. Myślę, że mnie bardziej interesuje dynamika między postaciami niż same postaci, ponieważ bez interakcji trudno jest określić sylwetki bohaterów.

K.P.: Jak łączysz pracę zawodową z pisaniem i rodziną?

C.S.: Jest to bardzo trudne. Na razie jestem początkującym pisarzem i nie będę się oszukiwał, że mogę utrzymać w ten sposób rodzinę z trójką dzieci. Z tego powodu jestem korposzczurkiem za dnia. Ponieważ od lat pracuję w korporacji, to od urodzenia Michała bardzo mi zależało na tym, żeby po pracy być na sto procent obecnym „papulem”. A więc pisarzem jestem dopiero wtedy, gdy dzieci zasną. Nie jest to łatwe. Wymaga dużo dyscypliny i woli walki. I wsparcia żony, bez której nie dałbym rady tego zrobić. Pisanie pierwszej książki jest trudne nie tylko pod względem twórczym. Gdy się pisze pierwszą książkę, to się nie wie, czy ktoś będzie chciał ją wydać, czy pomysł zostanie uznany za dobry, czy wybrana formuła się sprawdzi itd. Pierwsza książka jest jedną wielką niewiadomą i to jest bardzo trudne do zniesienia psychicznie.

K.P.: Jak Ci się współpracowało z bratem, który zilustrował książkę?

C.S.: Bardzo dobrze! Mój brat zawsze niesamowicie rysował i wiedziałem, że stworzy świetne rysunki. Tak naprawdę rysunki wyszły jeszcze lepiej, niż się spodziewałem. Jednym z problemów, gdy się pracuje z bratem, jest fakt, że można na niego naciskać, pytać, proponować zmiany, po prostu dzwoniąc do niego… co drugi dzień. Myślę, że były momenty, gdy Marcin mógł mieć dosyć moich telefonów kontrolujących. Gdyby
wydawnictwo wybrało ilustratora, do którego nie miałbym bezpośredniego kontaktu, to byłbym skazany na „wyłażenie ze skóry” z ciekawości, ale ilustrator miałby święty spokój.

K.P.: Twoje życie to też jedna wielka przygoda. Czy osobiste doświadczenia, częste podróże, zmiany otoczenia pomogły Ci w opisaniu Jagodna i okolic?

C.S.: Moje życie faktycznie jest jedną, wielką przygodą, ale to nie podróże i zmiany otoczenia mi pomogły napisać historie przygód świnki Parmy i szczurka Szperka, ale książki, kreskówki, filmy i komiksy. Ponieważ to właśnie rodzice najczęściej czytają dzieciom, zależało mi na tym, żeby oni również dobrze się bawili przy lekturze. Ktoś, kto jest z mojego pokolenia, znajdzie odniesienia do Agathy Christie, Arsene’a Lupina, Scooby-Doo, Con-Air, Śmiertelnej broni, Szklanej pułapki, Skazanych na Shawshank, Jamesa Bonda itd. Muszę przyznać, że miałem wielką frajdę, pisząc tę książkę!

K.P.: O czym będzie kolejny tom przygód Inspektor Parmy? Kiedy się ukaże?

C.S.: Kolejna jest już napisana! W takim samym formacie i z tymi samymi głównymi postaciami. Będzie poruszać temat środowiska, ale tak jak w tej książce staram się ominąć ideologiczne zapędy. Zależy mi bardziej, by wywołała dyskusję u dzieci i by trybiki w małych głowach zaczęły się kręcić. Nie chcę narzucać jakiejkolwiek ideologii, która ogranicza myślenie. Dziś już zaczynam się przygotowywać do trzeciej książki i mam nadzieję, że będzie ich pięć w serii!

Książka Inspektor Parma i spisek żywnościowy autorstwa Christophera Siemieńskiego z ilustracjami jego brata Martina ukaże się 6 kwietnia nakładem wydawnictwa Poradnia K. Książkę można zamówić na stronie:
https://www.empik.com/inspektor-parma-i-spisek-zywnosciowy-siemienski-christopher,p1237885455,ksiazka-p