Please select a page for the Contact Slideout in Theme Options > Header Options

Pozamiatane. A może jednak nie? Recenzja

Pozamiatane. A może jednak nie? Recenzja
24 listopada 2021 Redakcja DZIECI

Różne miewamy sposoby na złość. Niektórzy z narastającym gniewem czy frustracją radzą sobie krzykiem, inni wzmożonym ruchem, są tacy, którzy rysują lub sięgają do lodówki. Obieramy różne strategie, mniej lub bardziej udane, bo trwanie w złości nie jest ani dobre ani przyjemne… A jednak jest to ta z emocji, która jest szczególnie ważna i w dodatku trudna do przeoczenia. Złość jest efektem przekroczenia naszych granic, jest sygnałem płynącym z ciała, że teraz trzeba się zatrzymać i zaopiekować sobą. Tymczasem dobrze wiemy, jak trudno z tym wewnętrznym spokojem, gdy ta wyjątkowa emocja daje o sobie znać.

Edzio miewa podobnie – będąc w dobrym humorze jest miły, a świat wydaje się naprawdę sympatycznym. Kiedy nadchodzi złość jej energia zaczyna dominować nad chłopcem. W książce „Zmiataj” (wyd. Zielona Sowa, 2021) Louise Grieg obrazuje narastający gniewny stan bohatera fabuły w bardzo wizualny sposób – kiedy złość w nim kipi chłopczyk chwyta za miotłę i zaczyna zamiatać. Ta z pozoru całkiem użyteczna czynność, kojarząca się zarówno i z fizycznym wyładowaniem, jak i z porządkowaniem, w wykonaniu Edzia staje się jednak destrukcyjna. W szale zamiatania w ogromnej stercie liści lądują przechodnie, samochody, autobusy, budki telefoniczne… Wkrótce zagrożone jest całe miasto.

Ta trafiająca w punkt jesienna metafora prowadzi do prostego i jasnego finału. Kiedy tylko Edzio się zatrzymuje i widzi, co się wydarzyło sam rozumie, że warto poszukać innej drogi na oswajanie złości. Autorka nie podaje gotowej recepty czy konkretnego rozwiązania, raczej wskazuje kierunek. To praca nad sobą przynieść może pomoc w chwili, gdy nadciągają czarne chmury.

Ilustracje Julii Sardy, osadzone w eleganckiej przestrzeni małego miasteczka, zbudowane zostały zdecydowanie w subtelnej stylistyce retro. Narastająca ilość jesiennych liści spaja wizualnie kolejne strony budując dekoracyjną linię i detal, podkreślenie niektórych z nich na okładce złotą barwą wydobywa ich zdobność i bogactwo. Artystka bawi się zróżnicowaną perspektywą, czasem dzieląc obraz na wiele sekwencji, innym razem spajając go w jedną całość – ten ciekawy zabieg daje odbiorcy poczucie możliwości dostrzeżenia każdego szczegółu i niesie szerszy pogląd na przedstawiony temat.

Książka została objęta patronatem czasopisma „Dzieci”.

Barbara Górecka / Dom Bajek