Please select a page for the Contact Slideout in Theme Options > Header Options

Mrozowe kulkony. Recenzja

Mrozowe kulkony. Recenzja
25 marca 2021 Redakcja DZIECI

A gdyby tak powiedzieć to inaczej…? Ile razy pisząc pismo urzędowe lub oficjalny list zastanawiamy się nad odpowiednią formą, gimnastykujemy umysł, by wydobyć właściwy kontekst? Słowo pisane ma zupełnie inną moc niż mówione, kiedy nie słyszymy tonu głosu czy nie możemy zaobserwować wyrazu twarzy; bywa, że odczytujemy komunikat w innym zabarwieniu niż był w intencji osoby go do nas kierującej. To jedne z niewielu licznych przykładów na to, jak rozmaity i zaskakujący potrafi być język sam w sobie. A przyglądając się bogactwu świata literackiego szybko można odkryć, że wielość form, manier czy gatunków jest właściwie nieskończona.

Fenomenalnie udowodnił to Raymond Queneau w książce „Ćwiczenia stylistyczne”, w której z pozoru nieistotny incydent w autobusie opisał na… 99 sposobów! Dokładnie ten tytuł, a właściwie koncepcja, która wyróżnia go wśród innych, zainspirowały Dorotę Kassjanowicz do napisania arcyciekawej książki „30 znikających trampolin” (wyd. Albus, wyd. 2016) , która w 2020 roku doczekała się drugiego wydania – i bardzo dobrze! Autorka w daleki od sztampy i pełen wyrafinowanego humoru żongluje opowiastką o tytułowej trampolinie, która uniesiona podmuchem silnego wiatru znalazła się w ogrodzie sąsiada. Historia to dość niezwykła, bo rozgrywająca się upalnego lata, już sama jej fabuła jest nieoczywista.

Najprzyjemniejszym zaś okazuje się poznawanie kolejnych rozdziałów. Znając wersję „bazową” (choć jaki opis rzeczywistości może być uważany za podstawowy i obiektywny…?) odkrywamy jej interpretacje na dalszych 29 sposobów. Zupełnie inaczej historia brzmi ujęta w określenia kojarzone ze wzrokiem („Oczami”), inaczej ze słuchem („Uszami”). Bywa optymistyczna, pesymistyczna lub straszliwa. Osadzona w krainie księżniczek i książąt („Baśniowo) lub zamknięta w jednym rozpisanym zdaniu („Długaśnie-zdaniowo”). Wpisana w słowa wiersza lub piosenki, a nawet SMS-y. Rozpisana na role, jak w scenariuszu filmowym, przekazana za pomocą zdrobnień (Zaczynała się druga połóweczka wakacji…) czy relacjonowana przez każdego z czterech bohaterów z osobna. Nam rodzinnie najbardziej przypadł do gustu rozdział „Daloplącznie”, w którym narracja poprowadzona jest za pomocą neologizmów i słów zaczerpniętym z języków obcych.

Paulina Daniluk ze swadą towarzyszy swymi ilustracjami wygibańcom językowym, w odpowiednich momentach dodając im humoru lub podkreślając nastrój danej wersji. Strony szczegółowo wypełnione detalem zestawia z kompozycjami o bardziej minimalistycznym charakterze świetnie korespondując z energią tekstu.

Spotkanie z książką „30 znikających trampolin” to gwarantowana zabawa, zwłaszcza gdy skusimy się na głośną lekturę. Wtedy tym bardziej rozbrzmiewa literacki popis autorki, jak i jej poetycka wyobraźnia, doskonała i na polepszenie humoru i na niebanalną gimnastykę umysłową. Wielce to inspirujące, Panie i Panowie.

Barbara Górecka / Dom Bajek