Please select a page for the Contact Slideout in Theme Options > Header Options

Recenzja. Kici kici, miau hau…

Recenzja. Kici kici, miau hau…
20 marca 2020 Redakcja DZIECI

Świat kociarzy i psiarzy ucieszy się tej wiosny szczególnie – maluchy dostają bowiem w swoje ręce aktywnościowe książki wydane na solidnym kartonie, które są zabawne i zachęcające do zupełnie innej lektury niż ta pojmowana w tradycyjny sposób.

Lorenzo Clerici reprezentuje opcję amatorów psów, Silvia Borando stoi po stronie kotów. Oboje zaś stworzyli zestaw książek, które pokochają najmłodsi czytelnicy, zwłaszcza ci, których sercom bliskie są zwierzęta. „Ta książka jest psem” oraz „Ta książka jest kotem” (wyd. Nasza Księgarnia, 2020) to dwie bliźniacze publikacje o tym samym formacie i oparte na tym samym pomyśle. Każdą rozpoczyna wizerunek śpiącego zwierzęcia, które budzi się wraz z przewróceniem strony. Od tego momentu przed czytelnikiem otwiera się czytelnicza zabawa pełna wesołych zadań, wyrazów dźwiękonaśladowczych i propozycji ruchowych skierowanych wprost do dziecka.

Zbudzony kot bajecznie mruczy, a rączka dziecka pomaga mu przegonić pchły. Gdy deszcz zmoczy kocie futerko, można wytrzeć je brzegiem koszulki i zobaczyć, jak staje się puszyste. Pies po obudzeniu mocno się przeciąga, a po podrapaniu po grzbiecie… znów zasypia. Potem zaś merda ogonem i przewraca się na grzbiet domagając się pieszczot. Po kociej przygodzie z ptaszkiem i spotkaniu psa z piłką oba zwierzaki zasypiają, w ten sam sposób kończą się ich perypetie.

Każda strona to nowa sytuacja i nowa propozycja aktywności zachęcająca do przewracania kolejnych kartek. To doskonały sposób na wprowadzanie do czytelniczej przygody, świetnie sprawdzi się zwłaszcza w pracy z dziećmi, które dopiero rozpoczynają regularny kontakt z książką i nie mają jeszcze nawyku skupiania się na opowiadanej historii. Tu fabuła poprowadzona jest tak, że chce się za nią podążać, a wplatanie dodatkowych zmysłów czyni czytanie dużo bardziej atrakcyjnym.

Szata graficzna obu książek opiera się na minimalistycznych ilustracjach ujętych w ramy grubego czarnego konturu. Gama barwna jest ograniczona, a ekspresja zawiera się przede wszystkim w wyrazie pyszczków tytułowych zwierząt. Duża czcionka o wyraźnym kroju może zaś zachęcić starsze przedszkolaki do eksperymentowania z nauką czytania.

Jak to dobrze, że wśród publikowanych tytułów coraz większą uwagę przywiązuje się do najnajów – czytelników najmłodszych, których potrzeby są zaspokajane między innymi odpowiednim doborem barw i kontrastowych kształtów. Warte uwagi są także te książki, które są naturalnym wsparciem dla rodziców chcących czytać maluszkom, którzy nie wiedzą, jak zacząć. Kot i pies to naturalni dziecięcy przyjaciele, a dźwięki, które wydają te zwierzęta są naturalne i bliskie, więc tym bardziej dobrym pomysłem jest sięgnięcie po takie publikacje. Będzie to zdecydowanie dobry początek.

Barbara Górecka / Dom Bajek