Please select a page for the Contact Slideout in Theme Options > Header Options

Poszukiwania misiowej mamy. Recenzja książki: „Gdzie jesteś, mamo?”.

Poszukiwania misiowej mamy. Recenzja książki: „Gdzie jesteś, mamo?”.
3 marca 2020 Redakcja DZIECI

Przemysław Wechterowicz, literat, wraz z ilustratorką Emilią Dziubak współpracuje już od lat. W duecie stworzyli dla wydawnictwa Ezop kilka książek, które na trwałe zapisały się w kanonie lektury najmłodszych czytelników, przypomnę choć przepiękną opowieść „Uśmiech dla żabki” (2014), liryczne opowiadanie „W pogoni za życiem” (2012) czy mistrzowskie „Na zawsze przyjaciele” (2018). W literaturze Wechterowicza jest coś nie do końca uchwytnego – fabuły jego opowiadań nie są sterylnie uporządkowane, a raczej zawieszone pomiędzy opowieścią narracyjną a poezją. Ich atutem nie jest czysta logika, a bardziej fantazyjna impresja, uwypuklenie chwili, ulotność. W mojej opinii to szczególna wartość, cecha, która daje pole dla rozwoju wyobraźni. Zapewne bardziej przekonująca nieskrępowane jeszcze umysły dzieci, niż osób dorosłych.

W 2013 roku księgarnie szturmem zdobył tytuł „Proszę mnie przytulić”, w którym dwaj przemili niedźwiedzi bohaterowie – tata z synkiem spacerują po lesie obdarzając napotkane zwierzęta przytuleniem. Dość ekscentryczna para szybko wzbudza serdeczne odczucia, moc ich uścisku odmienia serca, a czasem nawet i życia mieszkańców lasu (oszołomiony wilk przeoczył podążającego ku babci Czerwonego Kapturka). Po latach doczekaliśmy się kontynuacji historii misiowej rodziny pod tytułem „Gdzie jesteś, mamo?” (wyd. Ezop, 2019); tym razem na arenę wkracza niedźwiedzia mama, która rano opuściła swoich chłopaków w celu zdobycia dla nich smacznego miodu. Miś z tatą docierają na ustalone miejsce spotkania, nie trafiają jednak na krzywą wierzbę (czyżby to sprawka pana bobra mieszkającego w pobliżu?), na polanie nie ma także mamy – od tego momentu rozpoczyna się niefrasobliwa „komedia pomyłek”. Mama szuka taty i syna, po drodze natrafiając na urywający się trop, jak i sporą liczbę leśnych mieszkańców. Każde z napotkanych zwierząt oczekuje od mamy jednego – przytulenia. Delikatnego, pełnego czułości, uważnego. Kolejne strony opowieści nie przyniosą może dobitnej satysfakcji wielbicielom konkretów, wymownie jednak ukazują, jak kluczowym w budowaniu wewnętrznego szczęścia, harmonii, zgody ze sobą i z otaczającym światem jest dobry, pełen uczucia, dotyk. Jak w każdej porządnej bajce i ta kończy się szczęśliwie ciepłą ilustracją wpatrzonej w siebie i rozkochanej rodziny. Miłośnikom Ezopowej serii spodobają się także odwołania do pozostałych tytułów, jak chociażby spotkanie misiowej mamy z dwiema stęsknionymi za sobą żabkami.

Emilia Dziubak przez ostatnie pracowite lata nie raz udowodniła, że jej ilustracje są bardzo charakterystyczne, stworzone z uważnością na wszelki detal, bogate, ale nie przesadne. Artystka z dużym smakiem zestawia zniuansowane barwy, w pełen baśniowości i poezji świat wplata wątki humorystyczne, swobodnie bawi się z konwencją. Jej rysunki perfekcyjnie zaś oddają nastrój i emocje. Nic dziwnego, że przygody misiowej rodziny zainspirowały do stworzenia filmu animowanego pt. „Przytul mnie” (reż. Mateusz Jarmulski, 2017). Być może doczekamy się kontynuacji, która uwzględni postać niedźwiedziej mamy?

Barbara Górecka / Dom Bajek