Wielokrotnie na łamach „Dzieci” pisałam o tym, jak ważny jest kontakt dziecka z poezją. Dorośli czytelnicy często wybierają publikacje oparte na pomyśle fabularnym – są łatwiejsze w interpretacji, często splot historii wciąga tak samo intensywnie rodzica i dziecko. A poezja? Czy wiersze są nam jeszcze potrzebne? Krótkie rymowane formy pełne pięknych słów nie tylko rozbudzają wyobraźnię, ale i wyraźnie wzbogacają repertuar dziecięcego języka. Dają narzędzia do opisywania świata ucząc od najmłodszych lat, jak spoglądać na niego z zachwytem. Czytane wielokrotnie rozwijają pamięć i mogą na stałe wejść do prywatnego zasobu rodzinnych zabaw pełnych miłości i czułości.
Bo takie są właśnie „Przytulanki” – zbiór wierszy ważnych polskich autorów skierowany dla najmłodszych czytelników (wyd. Papilon, 2021). Kartonowa książeczka o mocnych stronach i zaokrąglonych rogach wypełniona jest po brzegi wersami autorstwa między innymi Marii Konopnickiej, Danuty Wawiłow, Danuty Gellnerowej, Doroty Gellner, Józefa Czechowicza czy Natalii Usenko. Słowa, które skierowane są do dziecka mają w sobie radość i swoiste ciepło, w sam raz do czytania z przytulaniem, co doskonale oddaje tytuł książki. Wśród wierszy nie brakuje także zabaw znanych od pokoleń – rytmicznych rymowanek połączonych z gestami, które powtarzane są przez kolejne roczniki dzieciaków.
Warstwę ilustracyjną stworzyła Elżbieta Jarząbek rysując słodkie i nieco naiwne obrazki. W tym zestawie słowo zdecydowanie ma większą moc niż ilustracja, całość wpisuje się niestety w dość szeroko obecny nurt poprawnej, acz niczym nie zaskakującej grafiki. A szkoda – w mojej opinii warto nieco poeksperymentować z obrazem już od najmłodszych lat.
Barbara Górecka / Dom Bajek
