Please select a page for the Contact Slideout in Theme Options > Header Options

Tam, gdzie żubry mówią dobranoc- recenzja

Tam, gdzie żubry mówią dobranoc- recenzja
2 grudnia 2019 Redakcja DZIECI

Wobec książek o tematyce zimowej trudno pozostać obojętnym. Wśród wielu tytułów są te świąteczne, pachnące piernikami, zaglądające w brody Świętym Mikołajom czy Gwiazdorom. Są też książki o przedziwnych splotach wydarzeń, które w magiczny sposób rozplatają się w Wigilię. Są i takie, które po prostu opisują świat zimą – pełen skrzypiącego śniegu pod stopami, z lodowymi soplami i kwiatami, które mróz maluje na szybach.

Zimę piękną i białą bardzo malowniczo opisuje Barbara Supeł w książce „Staś Pętelka. Ferie w lesie” (wyd. Zielona Sowa, 2019). To opowieść o Pętelkowej rodzinie, której tym razem bohaterem jest 4,5-letni Staś, starszy brat Jadzi znanej z innych tytułów w serii. A ponieważ Staś jest już całkiem dużym chłopcem, to i sama książka jest obszerniejsza i podzielona na kilka niedługich rozdziałów, adresowanych do przedszkolaków-średniaków.

Historia ferii rozpoczyna się i kończy na marzeniach o… lecie. Gdy rodzice zapowiadają dzieciom, że będą mieli urlop (ale taki prawdziwy, nie ten poświęcony na załatwianie spraw w urzędach) Staś zatapia się w marzeniach i słońcu, morzu i ciepłej plaży. Tymczasem jest środek zimy, ośrodki narciarskie zarezerwowane, góry pełne turystów. Rodzice decydują się zatem dość spontanicznie na wyjazd do puszczy. I nie jest to puszcza przypadkowa – rodzina Pętelków wyrusza do Białowieży, by obserwować żubry i inne dzikie zwierzęta żyjące w lesie. Kolejne rozdziały wprowadzają nas w ciepło drewnianego domu z paleniskiem, krzepki uścisk białowieskiego gospodarza czy tropy na śnieżnobiałym śniegu. Barbara Supeł barwnie opowiada o bitwie na śnieżki, wypatrywaniu saren, wesołym kuligu i ognisku, którego płomienie strzelają wprost w mroźne rozgwieżdżone niebo. A skąd lato na końcu tej przygody? Wszyscy obiecują sobie wrócić w to magiczne, spokojne miejsce za kilka miesięcy, a kilkuletni Staś marzy o tym, by słoneczna pora roku nastała dużo szybciej, niż wskazuje na to kalendarz.

Cała serię ilustruje Agata Łuksza, przy temacie zimowym bawiąc się wyobrażeniami na temat ugranych już literacko motywów. Dzieci w jej rysunkach są radosne, rodzice weseli, rodziny mają rumiane policzki. Błękitny dom gospodarza zachwyca kunsztem drewnianej koronki, widziane w lornetce sarny pozwalają dotknąć i oswoić nieuchwytną dzikość leśnych zwierząt.

Wśród zimowych tytułów brakuje tych, które opowiadają wprost o lesie czy puszczy. Dominuje tematyka miejska lub związana z turystyką górską, tymczasem autorka – bardzo słusznie – rozbudza apetyt na zupełnie inne, a jakże magiczne, ferie. I robi to bardzo udanie.

Barbara Górecka / Dom Bajek