Please select a page for the Contact Slideout in Theme Options > Header Options

Aaaa, zwierzaki dwa… a nawet sześć :) Recenzja

Aaaa, zwierzaki dwa… a nawet sześć :) Recenzja
16 listopada 2020 Redakcja DZIECI

Nie raz recenzowałam już książki treścią nawiązujące do kwestii zasypiania. Były tytuły o subtelnie prowadzonej narracji, które niczym mantra rytmem i powtarzalnością mają wpłynąć na zamknięcie się oczu. Są i książki relaksacyjne, wyciszające i wzmacniające poczucie własnej wartości. Bywają i takie, które do tematu podchodzą w sposób żartobliwy i lekki, wywołując bardziej salwy śmiechu niż usypianie.

Takim tytułem – niekoniecznie wywołującym ukojenie przed snem, za to zdecydowanie żartobliwym i pełnym ciepłego humoru jest książka „I jak tu zasnąć?” Susanne Straßer (wyd. Tako, 2020). Fabuła opowiada o wieczorze wypełnionym chrapaniem i posapywaniem. W niewielkim pokoju znajduje się obszerne łóżko, a w nim sześć zwierząt, które są bardzo śpiące, a właściwie już zamknęły oczy i odpłynęły w sen. Czy na pewno wszystkie? Nie, uchatka nie może zasnąć, idzie zatem do ubikacji. Na kolejnej stronie okazuje się, że i krokodyl ma problemy z zaśnięciem, szur szur – wstaje, bo musi przecież umyć zęby. I tak po kolei zwierzęta wybudzają się i opuszczają łóżko oraz pokój wydając przy tym dużo różnorodnych dźwięków: człap człap, stuk-puk, pac pac…

Każde z nich ma swój powód, by ruszyć się z ciepłej pościeli – swędzenie ucha, pragnienie czy potrzeba znalezienia zagubionej maskotki (czy nie brzmi to bardzo znajomo???). Nocne peregrynacje wieńczy jeszcze coś arcyważnego: BUZIAK NA DOBRANOC! Wszystkie zwierzaki natychmiast wykorzystują okazję do tego, by umościć się w łóżku dziecka. I teraz ono nie może zasnąć… Susanne Straßer znajduje bardzo zabawną puentę, która, mogę to zagwarantować, wywoła u dziecka wybuch szczerego śmiechu.

„I jak tu zasnąć?” łączy w sobie cechy dobrze zaprojektowanej książki dla najmłodszych czytelników. Począwszy od solidnego kartonu o zaokrąglonych rogach, po przemyślaną treść. Pojawia się w niej zarówno motyw liczenia zwierząt, jak i różnorodne wyrazy dźwiękonaśladowcze, powtarzający się rytm oraz kapitalne zakończenie. Fabuła jest krótka, ale wciągająca, co nie jest zadaniem łatwym przy tak małej ilości tekstu. Dopasowana jest także warstwa graficzna oparta na wyrazistych rysunkach obwiedzionych czarnym konturem i minimalistycznie potraktowanej przestrzeni. Warto sięgnąć po ten tytuł, zdecydowanie.

Barbara Górecka / Dom Bajek