Please select a page for the Contact Slideout in Theme Options > Header Options

Tropem wesołej skarpetki. Recenzja

Tropem wesołej skarpetki. Recenzja
27 marca 2021 Redakcja DZIECI

Dzieci uwielbiają zagadki. To mogą być proste rymowanki z hasłem, zadania podrzucane na kolejnych punktach ścieżki, leśne podchody czy krzyżówki. Dla większości maluchów to okazja do sprawdzenia się, a także ekscytujące wyzwanie, w którym mogą zabłysnąć wiedzą lub kreatywnością. Najczęściej jednak tego rodzaju zabawy kojarzą się z dziećmi nieco starszymi, potrafiącymi pisać i czytać. Tymczasem ich młodsze koleżanki i koledzy też chętnie uczestniczyliby w zagadkowej zabawie, choć organizacja tejże wymaga już większej elastyczności ze strony dorosłego.

Gdyby zabrakło pomysłów zachęcam, by zajrzeć do wnętrza książki Anny Babisz „Dzień, w którym Heniś poznał skarpetkę” (wyd. Egmont, 2020). To kartonowa publikacja niewielkiego formatu bezpośrednio zainspirowana bohaterem bajek animowanych, kilkuletnim chłopcu o imieniu Heniś. Jego liczne wesołe przygody inspirują maluszkowych amatorów dobrej zabawy, w tym zaś przypadku fabuła może stać się przyczynkiem do nietuzinkowej wspólnej aktywności rodzica z dzieckiem w domu.

Heniś poznaje czerwoną skarpetkę i dowiaduje się, że właśnie nastał specjalny dzień. Aby go uczcić potrzebna jest druga czerwona skarpetka do pary, tymczasem ta gdzieś się zawieruszyła… Chłopiec ochoczo rusza przed siebie, by odnaleźć zagubioną bohaterkę i dzięki temu trafia na liczne wskazówki pozostawione w różnych punktach mieszkania. Każdy liścik zawiera w sobie podpowiedź, gdzie znajduje się kolejny punkt, więc Heniś bez trudu odnajduje następne wiadomości. Jest to książeczka zaprojektowana do aktywnego czytania, informacje zawarte w liścikach zachęcają dziecko do rozwiązania zagadki równolegle z bohaterem tej opowiastki. Finałem domowych podchodów jest zaś bardzo ciekawa niespodzianka.

Wielbiciele filmowej postaci chłopca z pewnością odnajdą w tym tytule radość, którą czerpią z oglądania jego przygód na ekranie. Zmiana formy przekazu z filmowej na książkową nie tylko rozwija percepcję dziecka, ale też pozwala przenieść uwagę z obrazu ruchomego na ten bardziej statyczny i rozwijający wyobraźnię. Miałabym tylko pewne zastrzeżenia do poziomu edytorskiego książki – charakterystyka wyglądu bohatera i jego otoczenia jest połączona z filmem, więc w tej kwestii trudno byłoby znaleźć miejsce na ingerencję graficzną, poziom jakości ilustracji w druku pozostawia jednak pewien niedosyt.

Nie wpływa to jednak na fakt, że wspólna lektura przygody Henisia i czerwonych skarpetek może stać się inspiracją do organizacji podchodów we własnym domu. Jestem pewna, że dzieci w różnym wieku odpowiedzą ochoczo na nasze wezwanie i przy okazji odkryją, jak fascynujące zakątki znajdują się w ich bezpośrednim otoczeniu. Zatem – do dzieła!

Barbara Górecka / Dom Bajek