Please select a page for the Contact Slideout in Theme Options > Header Options

Wielka książka o Bardzo Ważnym Małym. Recenzja

Wielka książka o Bardzo Ważnym Małym. Recenzja
13 marca 2021 Redakcja DZIECI

Zastanawiałam się ostatnio, czy i jak czytać z dziećmi książki poruszające trudne tematy. Jeśli mam to szczęście, że moje córki wychowują się w pełnej i zgodnej rodzinie, a moje małżeństwo można zaliczyć do spełnionych, czy czytać im książki, które opowiadają o rozwodzie? Po chwili wahania doszłam do wniosku, że tak. Moje wewnętrzne przekonanie o ważności tej decyzji wynika z faktu, że żyjemy wśród wielu ludzi, wielu rodzin – samo obserwowanie nie wystarczy do tego, by stać się empatycznym. Dobrze dobrane lektury, nawet te najmocniejsze, poruszające najdelikatniejsze struny, czytane w atmosferze bezpieczeństwa i wsparcia stają się narzędziem do pracy nad własnymi uczuciami, jak zrozumieniem tego, co odczuwać może druga osoba będąc w prawdziwej potrzebie. Oraz by próbować reagować w umiejętny i pomocny sposób.

Stina Wirsén w swojej niewielkiej książce o bardzo ważnym przesłaniu pt. „Małe” opowiada o tym, co boli najbardziej – o krzywdzie dziecka (wyd. Zakamarki, 2020). Każda agresja wymierzona drugiej osobie jest bolesna, lecz kiedy cierpi mały człowiek z winy dorosłych krzywda staje się głęboka i tym bardziej wywołująca sprzeciw. Małe wzrasta w trzyosobowej rodzinie wychowywane przez Jedno i Drugie. Choć słowo wzrastać jest raczej nietrafionym w tym kontekście – Małe bowiem przyszło na świat w domu pełnym przemocy, nieporozumień, które przeradzają się w poważne konflikty, smutek, żal, gniew… Jedno i Drugie skoncentrowani są na swoich relacjach i bólu odrzucając Małego lub też obarczając go winą za swoje niepowodzenia. Małe jest bardzo samotne, świat zamknięty w czterech ścianach jego domu jest zbyt ciężki, by mogło to udźwignąć. Małe się boi. Małe potrzebuje prawdziwej opieki i bezpieczeństwa.

Stina Wirsén nie pozostawia Małego – na jego drodze stawiając pełną ciepłą panią nauczycielkę przedszkola, której wypełniony cierpieniem bohater wyjawia swoją tajemnicę. Od tej chwili Małe już nie jest samo, może spokojnie zasnąć, a osoba, która wie i potrafi pomóc wskazuje odpowiedni kierunek. Żaden dorosły nie ma prawa zachowywać się tak, że dziecko się boi. Żaden dorosły nie ma prawa bić dzieci. – pisze we wstępie sama autorka, pod jej słowami dodano numery telefonów do miejsc, w których osoby do tego przygotowane mogą udzielić pomocy.

Stina Wirsén jest również twórczynią ilustracji w tej książce, jej energetyczna i ekspresyjna kreska o celowym antyestetycznym charakterze wzmacnia dramaturgię fabuły i podkreśla siłę trudnej opowieści oraz jej ważkiego przesłania. Abstrakcyjnie potraktowani bohaterowie są jednak czytelni i silnie odwołują się do rzeczywistości, a kontakt z tą książką może nieść prawdziwe wsparcie dla Małych, które cierpią. Oby dała im siłę do tego, by zwrócić się o pomoc, a osobom z ich otoczenia narzędzie do tego, by nie tylko zauważyć, gdy potrzebna jest interwencja, ale i przynieść prawdziwe pocieszenie. Jeśli spojrzymy na to z tej perspektywy – nie ma literackiego tematu zbyt trudnego dla dzieci, o ile nie zostają z nim same. A wzrastając w świadomości potrzeby szacunku, poczucia bezpieczeństwa i miłości będą realnym wsparciem dla osób w prawdziwie trudnych sytuacjach.

Barbara Górecka / Dom Bajek