Miło nad poinformować, że aż dwa wydane przez nas tytułyznalazły się na liście 10 najlepszych książek dla dzieci i młodych dorosłych mijającego roku. Zestawienie SUPERDYCHA „Książek. Magazynu do czytania”otwiera Młodość Linn Skåber (przeł. Milena Skoczko-Nakielska) z obłędnymi ilustracjami Lisy Aisato. Na miejscu piątym uplasowała się natomiast współczesna baśń Kelly Barnhill Ogrzyca i dzieci w doskonałym tłumaczeniu Łukasza Małeckiego.
A oto kilka słów o książkach od redaktor Agnieszki Sowińskiej…
Norweska dziennikarka Linn Skåber z rozmów z dziesiątkami nastolatków utkała wielogłos, w którym przemyślenia, wyznania, troski i radości splotły się w przejmujący, głęboko intymny portret współczesnych nastolatków. Młodzi ludzie widzą wszystko. Wyczuleni na krążące wokół nich emocje ludzi im bliskich są jak radary. I nawet jeśli na co dzień swoją wrażliwość ukrywają, przybierając maski czy pancerze, nigdy nie wolno zaprzestać podejmowania prób, by pod nie zajrzeć. Skåber się to udało (…).
Ten wielogłos zachwyca i porusza do głębi. Skåber swoją książką zachęca do porzucenia kulturowego filtru sukcesu, przez który oceniamy ludzi – rówieśników czy własne dzieci. Proponuje, byśmy zamiast tego byli jak najbliżej ich zranień, zobaczyli ludzi takimi, jacy są naprawdę, a nie takimi, jakimi chcielibyśmy ich widzieć. Tak też widzi ich Lisa Aisato, na której ilustracjach młodzi ludzie wciąż mają dziecięce twarze. Jeszcze nie muszą odgrywać dorosłych. Książkę powinien przeczytać każdy – zarówno ludzie młodzi, którzy mogą przejrzeć się w swoich rówieśnikach i poczuć, że nie są aż tak samotni, jak i ich rodzice, którym czasem się wydaje, że wraz ze swoimi dziećmi żyją w dwóch nieprzecinających się światach.
Ta opowieść zaczyna się od pożaru Biblioteki, pełnej książek, które mieszkańcy Wdoligłaźna czytali, a następnie dyskutowali o nich z zapałem na placach i promenadach. Po Bibliotece spłonęła Szkoła… A po serii pożarów zaczęły umierać drzewa, które dawały owoce i cień, a ich system korzeni chronił miasteczko przed powodziami. Wkrótce „całe miasteczko zdawało się zasępione, a twarze mieszkańców zatroskane (…).
Kelly Barnhill opowieść o manipulacji ubrała w czterystustronicową uniwersalną baśń. Wyjątkowo aktualną w dzisiejszej Polsce. Świat przedstawiony jest skonstruowany tak wiarygodnie, że po lekturze na widok każdej napotkanej wronymam na końcu języka pytanie: „Czy nie masz aby na imię Harold…?”. Czytajmy tę wielką powieść odtrutkę na czasy mroku. Opowiadajmy sobie tę baśń o prawdach elementarnych – o tym, że nawet najdrobniejszy akt dobroci nie idzie na marne, a najlepszą bronią przeciwko manipulacjom jest umiejętność krytycznej lektury.
Czytajmy więc i nie dajmy się zmanipulować!
Osoby, które jeszcze nie zrecenzowały tych książek, a otrzymały egzemplarze recenzenckie, proszę o pilne wstawienie rekomendacji. Najwyższy i najlepszy, bo przedświąteczny, czas na to. Jeśli są chętnie do pokazania książek jeszcze w okresie przedświątecznym, poszę o kontakt. Mile widziane filmy na booktoku.