Please select a page for the Contact Slideout in Theme Options > Header Options

Całkiem Narwalo-Jednorożec. Recenzja

Całkiem Narwalo-Jednorożec. Recenzja
12 kwietnia 2022 Redakcja DZIECI

Książki, które w mądry sposób traktują o inności mają już swoją silną reprezentację zarówno w literaturze dla najmłodszych czytelników, jak i tych nieco starszych, czy nawet nastolatków. Autorzy na różne sposoby szukają dróg wprowadzenia bohaterów, często wpisując ich historie w pewien schemat oparty na początkowej trudności z uzyskaniem akceptacji tego, że jest się innym, przez jakiś zwrot akcji czy wyjątkowe wydarzenie, które ujawnia moc i rolę postaci w społeczeństwie, które z kolei wiodą do sielanki i życia w powszechnej zgodzie na różnorodność. Bywają i głosy, które mówią o tym, że postać literacka, która doświadczyć musi próby, by zaistnieć w grupie niespecjalnie jest wsparciem dla dzieci szukających konkretnego pokrzepienia w opowieściach.

Tymczasem niedługa opowiastka „Nie całkiem narwal” (wyd. Nasza Księgarnia, 2022) w swojej prostocie niesie zupełnie inny przekaz. Jessie Sima umiejscawia historię swojego nietuzinkowego bohatera głęboko pod wodą, gdzie Nori przychodzi na świat w otoczeniu przyjaznych i czułych narwali. Od samego początku Nori wyróżnia się posturą, długością rogu czy umiejętnością pływania, dorasta jednak w atmosferze, która nie pozwala mu odczuć tej inności. Odkrywa ją dokładnie dopiero samemu, znajdując w sobie odwagę wyjścia na ląd, zmierzenia się z nowym, nieznanym mu dotąd światem i spotykając bliskie mu jednorożce.

Jessie Sima prowadzi czytelnika przez swoją opowieść łagodnie i spokojnie. Choć wyczuwalne są emocje, nie są one silnie podkreślone, a raczej subtelnie pulsujące pod powierzchnią. I choć całość jest idylliczna – zarówno w warstwie treści, jak i obrazu, jest w tej książce ważna wiadomość o tym, że każdy może być kochany taki, jakim jest. Że dla każdego starczy miejsca. Że najpiękniej patrzy się sercem.

Pastelowe barwy ilustracji komponują się z charakterystyką głównego bohatera, stąd nie dziwi błękitno – tęczowa aura, delikatność prowadzonej kreski i stonowanie całości, gdzie nawet sceny nocne są subtelnie tajemnicze, a nie mroczne. Ta słodycz może trochę mylić, ale w tym przypadku zaskoczenie jest cenne, zwłaszcza, gdy odkrywamy, że pod cukierkową warstwą kryje się istotne przesłanie.

Barbara Górecka / Dom Bajek