Please select a page for the Contact Slideout in Theme Options > Header Options

Recenzja: „Pora do przedszkola”.

Recenzja: „Pora do przedszkola”.
8 sierpnia 2019 Redakcja DZIECI

„Witaj przedszkole! Przychodzę dzisiaj do ciebie…” – słowa wesołej piosenki dla dzieci zapowiadają piękny czas beztroskiej zabawy i nauki ważnych umiejętności w gronie rówieśników. Tymczasem dla kilkulatka pójście do przedszkola wiąże się z całą gamą emocji i przeżyć, począwszy od zapachu nowej sali i zabawek, uśmiechu pani wychowawczyni, nieśmiałego uścisku dłoni nowego kolegi czy radosnych zabaw z nową koleżanką. W ciągu zaledwie paru lat dzieci trenują niezwykle ważne umiejętności – rysowanie, pisanie, samodzielne ubieranie się i jedzenie, obsługa w toalecie…

Tymczasem najważniejsze i kluczowe jest MĄDRE BYCIE Z RÓWIEŚNIKAMI. Właśnie o tym opowiada książka Pora do przedszkola autorstwa Anny Sójki z ilustracjami Aleksandry Krzanowskiej (wyd. Centrum Edukacji Dziecięcej – Grupa Wydawnicza Publicat, Poznań 2019). To zbiór niewielkich objętościowo, ale ważkich w treści opowiadań podejmujących przeróżne kwestie związane z edukacją przedszkolną. Ciekawie jest rozwiązany spis treści – każde opowiadanie dotyczy jednego przedszkolaka z grupy przedstawionej na okładce książki. Pod portretem dziecka ujętym w kolorową ramkę widnieje tytuł rozdziału, każdy prezentuje innego bohatera: jest opowieść o Teresce, która pewnego dnia nie wyraziła zgody na założenie ciepłego swetra pomimo chłodu na dworze, jest historia Oli, która bardzo martwiła się o los jej najpiękniejszego rysunku. Michalina zmaga się z emocjami związanymi z narodzinami młodszej siostry, Ania – pod wpływem słów starszej cioci – martwi się o męża, Bartek szuka drogi, by zostać Bardzo Odważnym Człowiekiem, takim jak z filmu. Zbiór opowiadań rozpoczyna się historią o Kubie, który samodzielnie dojrzewa do decyzji zostania przedszkolakiem, zaś na zakończenie poznajemy Michała, który podczas wakacji tak tęskni za swoją panią i grupą, że wysyła do przedszkola list z wakacji.

Publikacji towarzyszą ilustracje Oli Krzanowskiej, która nie tylko zdobi książki, ale także je wydaje, kierując krakowskim wydawnictwem Czerwony Konik. Jej rysunki są bardzo pogodne i bliskie sercu, buduje przedszkolny świat bogaty w detale, lecz bez nadmiaru elementów. Przedstawione obrazy stanowią raczej dyskretne i radosne w wyrazie tło dla tekstu.

Zastanawiające jest natomiast, dla kogo książka została napisana – oswaja temat przedszkola w różnych jego aspektach, jednak jej forma i rozbudowana treść może być trudna dla przyswojenia przez debiutującego w placówce trzylatka. Poleciłabym ją więc raczej tym, którzy do przedszkola już chodzą. Przedstawione tematy i sytuacje wydają się bliższe i adekwatne dla dzieci, które już są zadomowione w przedszkolu. Opisane historie mogą się stać przyczynkiem do ciekawej rozmowy w grupie przedszkolnej oraz w domowym zaciszu.

Drugą kwestią, która zwróciła moją wątpliwość, jest język tej publikacji. W dobie dogłębnego pochylania się nad dziecięcymi emocjami, edukowania rodziców oraz opiekunów w kwestii uważnego określania danego stanu i jego przyczyny bez używania etykiet oraz słów, które zbyt upraszczają problem, razi nadużywanie – na przykład – wyrazu „obrażony”. Może niewielki to zarzut, rzucający się jednak w wyczulone na ten aspekt oczy.
Najbardziej ujmuje zaś rozdział wieńczący Porę do przedszkola – historia wspomnianego Michała i wakacyjnego listu. To zwyczaj, który celebrujemy w domu od kilku lat i do którego bardzo zachęcam, wiedząc, jaką radość pracownikom przedszkola przynosi ręcznie robiona kartka z wyjazdu przyniesiona osobiście przez listonosza. To zupełnie niewymagający zabieg, a tak mocno budujący więź dziecka z przedszkolem.

Barbara Górecka

www.dombajek.pl