Please select a page for the Contact Slideout in Theme Options > Header Options

Recenzja: „Wyspa”.

Recenzja: „Wyspa”.
13 lipca 2019 Redakcja DZIECI

Żyjemy w ciekawych czasach. Właściwie z dnia na dzień obserwujemy, jak otaczający nas świat ewoluuje, nie zawsze w pozytywnym kierunku. Z jednej strony niezwykłe osiągnięcia ludzkiej myśli i techniki są onieśmielające i wprawiają w zadziwienie, z drugiej zaś to doświadczenie niekoniecznie prowadzi do optymistycznych wniosków.

Właśnie teraz, gdy naukowcy badają zjawisko zwane syndromem deficytu natury (por. „Ostatnie dziecko lasu”, Richard Louv, wyd. Mamania 2014) i zastanawiają się nad konsekwencjami znacząco ograniczonego kontaktu człowieka, a przede wszystkim dziecka, z przyrodą, warto sięgać po książki, które wzbudzają refleksję w tej materii. Taką lekturą jest nieoczywista „Wyspa” portugalskiego autora João Gomes de Abreu, debiut literacki uhonorowany wyróżnieniem jury w kategorii Opera Prima na prestiżowych Międzynarodowych Targach Książki Dziecięcej w Bolonii w 2013 r. (wyd. Kinderkulka, 2018). Abreu w oszczędnych słowach obrazuje wyspę, otoczoną jasnymi granicami, wyznaczonymi przez opływające wody, ojczyznę wyspiarzy – wysokich i niskich, grubych i chudych, ludzi, jakich spotkać można wszędzie. Mieszkjąi w cieniu wygasłego wulkanu, w miasteczku z kształtnymi domami i urokliwym rynkiem. W tym sielskim, spokojnym krajobrazie powstaje rysa, kiedy przy brzegu wyspy cumuje statek z przybyszami – spotkanie z mieszkańcami kontynentu wzbudza falę tęsknoty za czymś znanym i nieznanym jednocześnie, a jawiącym się jako kusząco lepsze.

Oto wyspiarze wraz z dziarskim burmistrzem rozpoczynają budowę mostu, by także im przypadło wdzięczne miano bycia mieszkańcami kontynentu. Zadanie jest bardzo trudne, wymaga porzucenia obowiązków zawodowych na kilka miesięcy, inżynier opracowuje plan, społeczność realizuje projekt krok po kroku. Długi i potężny most wymaga budulca, po kolei znika zatem masywna góra wygasłego wulkanu, lasy, piasek z plaży… Abreu wieńczy opowieść przewrotnie i co najważniejsze, bez jednej wyraźnej puenty. To my, czytelnicy, rodzice, odpowiedzieć musimy sobie na pytanie czy wyspiarze zyskali, czy stracili? I co wynika z widocznej zmiany w ich rodzimym krajobrazie, za którą są odpowiedzialni.

Za intrygującym wątkiem kroczą fantastyczne ilustracje brazylijskiej artystki Yary Kono. W nienachalny sposób, żonglując stonowanymi kolorami, kolażem, przetarciami wprowadza w historię wyspiarzy, ich zmagań i tęsknot. Dzięki subtelnemu odejściu od wyraźnego realizmu jej ilustracje stają się obrazem marzeń, trochę jakby wyjęte ze snu.

Niezwykle ważne jest, by osoby dorosłe wspierały dziecko w ćwiczeniu samodzielnego myślenia, towarzyszyły mu w refleksji, wysuwaniu wniosków, zastanawianiu się nad istotą świata. Choć brzmi to górnolotnie, dzieci lubią filozofować, a ich uwagi bywają bardzo celne i mądre. Oby wspólny rejs na tą literacką wyspę przyniósł nam rodzinnie dużo tematów do rozmowy. „Dziecko, które czyta stanie się dorosłym, który myśli.” – a właśnie takich ludzi potrzebuje teraz świat najbardziej.

Barbara Górecka
www.dombajek.pl