Please select a page for the Contact Slideout in Theme Options > Header Options

Zabiorę brata na koniec świata… Recenzja

Zabiorę brata na koniec świata… Recenzja
11 maja 2020 Redakcja DZIECI

Rodzic, który świadomie (czasem dzieje się to nieco bardziej spontanicznie 😉 ), podejmuje decyzję o powiększeniu rodziny przede wszystkim staje przed dwoma wyzwaniami – często czujemy obawę przed tym, czy będziemy w stanie pokochać drugie i kolejne dziecko równie mocno, jak pierwsze, czy starczy naszej rodzicielskiej miłości, cierpliwości i oddania, skoro nierzadko trudności piętrzą się już w relacji z jednym dzieckiem. Druga sprawa, która często zaprząta umysł rodzica oczekującego na rodzeństwo jest również to, co można uczynić, by bracia czy siostry żyli w dobrej relacji, nawiązali silną więź mimo różnic charakterów czy potrzeb, które aktualnie odczuwają.

Zdaję sobie sprawę z faktu, że są wśród nas osoby pewne swoich kompetencji rodzicielskich, jednak zdecydowana większość osób, z którymi się stykam szuka dobrej inspiracji i potrzebuje wsparcia, chce doświadczać i dojrzewać, pracuje nad swoją rolą matki czy ojca. Wydawnictwo Mamania od lat publikuje bardzo wartościowe książki dla rodziców i opiekunów, są to publikacje przemyślane i bardzo wspierające. Towarzyszą rodzicom od narodzin niemowlęcia po czas nastoletni, nie dają gotowych rozwiązań, raczej pokazują drogi, którymi warto podążać znajdując własny trop i interpretację.

Taką książką jest „Rodzeństwo. Jak wspierać relacje swoich dzieci” Małgorzaty Stańczyk (wyd. Mamania, 2019). Jest to tytuł, do którego wracać można wielokrotnie – czytając jednym tchem całość, a następnie smakować krok po kroku różne rozdziały. Zdecydowanie nie jest to poradnik z magicznymi sztuczkami, raczej holistyczny wywód o relacjach międzyludzkich, autorka – zgodnie z tytułem – poświęca wiele uwagi na sytuacje zachodzące pomiędzy rodzeństwem, ale w mojej opinii to książka zdecydowanie bardziej uniwersalna, a zawarte w niej wartościowe spostrzeżenia odnosić się mogą np. do relacji w grupie, firmie czy innej społeczności.

Dużą wartością jest przeświecająca przez każdy rozdział świadomość tego, że jesteśmy różni i każdy zasługuje na szacunek, miłość oraz akceptację, a także to, jak ważny w procesie wspierania dzieci w nawiązywaniu szczerych i długotrwałych relacji jest dobrostan ich rodziców. Małgorzata Stańczyk podkreśla wiele razy, że wtedy, gdy każdy w rodzinie czuje się dobrze i bezpiecznie, jest doceniony i spełniony, relacje domowe nabierają głębi i mocy bez żadnych specjalnych zadań. Dlatego tak ważnym jest, by dbać nie tylko o potrzeby najmłodszych członków rodziny, ale także, by nie zapominać o sobie.

Szczerze polecam tę książkę – jest w niej miejsce na omówienie procesu przygotowania na pojawienie się rodzeństwa, na przyjrzenie się temu, co wspiera relacje, a co może im zaszkodzić, kiedy i czy na pewno potrzebna jest interwencja. A także szczególnie istotny rozdział o dbaniu o siebie, napełnianiu własnego przysłowiowego kubeczka.

Lektura książki Małgorzaty Stańczyk niesie też pokrzepienie – my, jako rodzice czy opiekunowie, także bywamy różni, wybieramy różne narzędzia i drogi życia z dzieckiem. Nikt nie jest doskonały, ważna jest potrzeba dojrzewania i dochodzenia do tego, co dla nas w rodzicielstwie jest ważne. I że nigdy nie jest za późno, by spróbować zrobić coś inaczej, z poszanowaniem siebie i naszych dzieci. To po prostu bardzo potrzebna książka.

Barbara Górecka / Dom Bajek