Please select a page for the Contact Slideout in Theme Options > Header Options

Recenzja: „„Malala i jej czarodziejski ołówek”.

Recenzja: „„Malala i jej czarodziejski ołówek”.
9 lipca 2019 Redakcja DZIECI

Słowa mają moc.

Była sobie dziewczynka, chciałoby się po prostu rzec. Jak każde dziecko na całym świecie i ta kilkuletnia osóbka lubiła marzyć i bardzo starała się wierzyć w czary. Zainspirowana bajką o chłopcu, który za pomocą zaczarowanego ołówka stawał się małym bohaterem ratującym z opresji bliskich i nieznajomych, ona także bardzo pragnęła mieć takie narzędzie w swoim ręku.

Brzmi znajomo – większość z nas pamięta zapewne polski film animowany „Zaczarowany ołówek” produkowany w Se-ma-forze w latach 60. i 70. XX w. W kolejnych odcinkach jasnowłosy chłopiec i jego pies za pomocą magicznej kredki kreowali wokół siebie zupełnie nową rzeczywistość. W tamtym czasie i dorośli z tęsknotą marzyli o takim ołówku, który stworzyłby im upragnione M-4 czy dostarczyłby barw szarej rzeczywistości.
W autobiograficznej książce „Malala i jej czarodziejski ołówek” Malali Yousafzai (wyd. Tekturka 2018) rzecz ma się jednak nieco inaczej. Tytułowa bohaterka obserwując biedę i nielegalną pracę małych dzieci czy stając się świadkiem trudnych przemian politycznych w jej kraju, które stopniowo odbierały wolność wyboru czy nauki i separowały kobiety od życia społecznego, marzyła o rozwiązaniu problemów, które z przemocą wdarły się w jej dziecięcy dziewczęcy świat.

Malala więc sięgnęła po ołówek wykorzystując go jako narzędzie pisania. I to właśnie okazało się czarodziejskim – jej listy, relacje, historie obiegły cały świat, dziewczyna w wieku 17 lat została wyróżniona Pokojową Nagrodą Nobla, wówczas jako najmłodsza laureatka w historii tej nagrody (2014 r.).
„Malala i jej czarodziejski ołówek” to nie jest łatwa książka, choć trudno odmówić optymizmu zawartej w niej historii. To opowieść o tym, że odwaga i wielkie serce przynależy nie tylko światu dorosłych bojowników o wolność. I że, niestety, nadal są na świecie miejsca, w których tej wolności i równości bardzo brakuje. Już sam ten kontekst polityczno-kulturowy wymaga od dorosłego solidnego komentarza i zapoznania się z historią między innymi Pakistanu, bo w tym kraju rozgrywa się akcja opowiadania.

Historię Malali w skromny i prosty sposób wymalował duet Kerascoët, który tworzy para francuskich ilustratorów Marie Pommepuy oraz Sébastien Cosset. Ich obrazy są bezpretensjonalne, a łagodne barwy i delikatna kreska pozwalają skupić się na samych wydarzeniach i przesłaniu książki. Ciekawym zabiegiem jest wprowadzenie złotej linii w scenach, w których Malala czaruje.

Zadziwiające jest to, że w obliczu tak szeroko dostępnej wiedzy tak mało wiemy o świecie. Albo może wybieramy niewiedzę, uważając to za łatwiejsze i bezpieczniejsze rozwiązanie. A bieżąca historia pokazuje, jak bardzo potrzebni są ludzie silnej wiary i ich zaczarowane ołówki. Ten świat należy do naszych dzieci , jeśli tylko damy im moc „będą zawsze wolne jak ptaki” – jak mawiał ojciec Malali.

Barbara Górecka
www.dombajek.pl