JESIEŃ! Ach, jaka to przyjemna pora roku… Świat zmienia się niemal nie do poznania, wybuchając na chwilę ognistymi barwami, nim zaśnie na okres szarej i spokojnej zimy. To czas zbierania plonów i uzupełniania zasobów spiżarni, wypełniony zapachem długo smażonych powideł i pieczonych jabłek z cynamonem. Bezsprzecznie z jesienią kojarzy się także wesoły dźwięk skaczących w parku kasztanów, gładkość żołędzi, aromatyczny smak orzechów. I liście – przede wszystkim one, główni bohaterowie wrześniowego, październikowego i listopadowego spektaklu. Każdy dzień przynosi jakąś zmianę, nowe wybarwienie, wyraźnie gęstnieje liściasty dywan wyściełający alejki parkowe i leśne ścieżki.
Wiewiórka, główna bohaterka książki Alice Hemming „Złodziej liści” (wyd. Zielona Sowa, seria Picturebook 2021), z zachwytem przygląda się aurze i nowym kolorom na drzewie: złocistej żółcieni, ognistemu oranżowi i energetycznej czerwieni. Leżąc spokojnie na gałęzi liczy SWOJE liście i nagle odkrywa, że… jednego brakuje. Natychmiast rozpoczyna leśne śledztwo, podczas którego Wiewiórka staje się coraz bardziej niespokojna i nieufna wobec swoich znajomych oraz sąsiadów. Codziennie też liści ubywa, a ona nadal nie może trafić na porządny trop złodzieja…
Zabawna opowiastka osadzona na tle bajecznie pięknej leśnej jesieni ma w sobie dużo ciepłego humoru. Ptaszek spokojnie wyjaśnia zdecydowanie niecierpliwiej Wiewiórce, co tak naprawdę wydarza się właśnie wokół nich: są świadkami przemiany pór roku, a nowa barwa liści to znak, że wkrótce opadną lub porwie je wiatr – to on jest bowiem sprawcą znikania kolejnych listków. Zawadiackie zakończenie historii z pewnością wywoła w czytelniku uśmiech, a dobry humor i przemyślany żart zawsze są udanym rozwiązaniem na finały opowieści.
Nicola Slater z wprawą balansuje pomiędzy płaską plamą barwną a formą bardziej realistyczną, budując jesienny krajobraz i zwierzęcych bohaterów z nieco uproszczonych form o subtelnym cieniowaniu. Dużą rolę odgrywa w jej ilustracji intensywny kolor udanie oddający płomienne odcienie jesiennych przebarwień.
„Złodziej liści” to wesoła opowiastka dla młodszych dzieci, choć podejrzewam, że z chęcią zajrzą do niej także starszaki poznające sekrety czytania. Zabawna fabuła z żartobliwym zakończeniem oraz osadzenie historii w jesiennej aurze to atuty, które sprawdzą się właśnie teraz, kiedy coraz dłuższe wieczory tym bardziej zapraszają do spędzania dłuższego czasu z książką.
Barbara Górecka / Dom Bajek