Please select a page for the Contact Slideout in Theme Options > Header Options

„Kury z grubej rury”. Recenzja

„Kury z grubej rury”. Recenzja
23 października 2022 Redakcja DZIECI

Jak kura pazurem

Kiedy za pisanie zabiera się Justyna Bednarek mamy gwarancję, że w nasze ręce trafi wartościowy tekst. Ta znana i lubiana pisarka, z wykształcenia romanistka, napisała ponad 50 książek dla dzieci, wśród których perypetie skarpetkowe doczekały się dołączenia do kanonu lektur szkolnych. Poza pisaniem Justyna Bednarek opiekuje się liczną gromadą zwierząt: jej dom zamieszkują trzy psy, kot, dwie kury i dwa kaczory biegusy. Wyobraźnia poczytnej autorki od czasu do czasu podpowiada kolejne niezwykłe i pełne wdzięku opowieści, które z miejsca ujmują miłośników jej twórczości (i nie tylko!).

Książka „Kury z grubej rury” (wyd. Młode Słowne, 2022) szybko zyskała miano wybitnej. W fabule Justyna Bednarek zawarła to, co tak bardzo docenia się w jej pisarstwie – niebanalny pomysł, świetnie skrojoną narrację, nieszablonowe wątki i humor, który swoim abstrakcyjnym charakterem wywołuje spazmy śmiechu niezależnie od wieku czytelnika. Historia czterech dumnych, sprytnych i zdecydowanie wyjątkowych kur rasy brahma: Augusty, Hildegardy, Belki oraz Żanety podzielona została na barwne rozdziały. Czytelnicy poznają dzieciństwo rozgdakanych bohaterek, by następnie przenieść się wraz z nimi do domu rodzinnego państwa Ogórków. Zarówno scena dołączania do rodzinnego stada, jak i dalsze perypetie wyrazistych kurzych sióstr opisane zostały z biglem, na wesoło, ale także z dużą dozą ciepła. Rodzina Ogórków nie jest typową czy stereotypową polską familią. Na jej czele stoją roztargniony tata, który hoduje nowe odmiany fasoli oraz mama – testerka czekoladek. Ich trójka dzieci, dwie córki i syn, także odbiegają od schematu. Jest jednak w tej barwnej gromadzie czytelna miłość, czułość i wzajemny szacunek, a kury, które z impetem wtargnęły w ich domostwo, dodają tylko smaku do nietuzinkowej atmosfery domu.

Żartobliwe ilustracje wykonała Nika Jaworowska-Duchlińska z pazurem portretując zadziorność Augusty, Hildegardy, Belki oraz Żanety. Lekkość jej kreski, zacięcie o charakterze odrobinę karykaturalnym (w żadnej mierze jednak złośliwym – wprost przeciwnie, uwydatniającym to, co najważniejsze w istocie wewnętrznego piękna bohaterów), subtelność linii i koloru są jak kropka nad i w kompozycji książki. W tym tytule obraz doskonale współgra z tekstem dodatkowo uwypuklając jego humorystyczny walor.

Na wszelkie smutki, jesienne mgliste poranki, chłodne noce i rosnące poczucie „niechciejstwa” Justyny Bednarek terapia kurami jest najlepszym lekarstwem. To książka, która zachęca do czytania samemu i rodzinnie, po cichu i na głos – choć szczerze powiedziawszy całkowicie po cichu się nie da. Bo ciszę przerywa szczery głośny śmiech.

Barbara Górecka / Dom Bajek