Każda rodzina ma swój specyficzny koloryt. Jakąś sobie właściwą, charakterystyczną oś, która spaja jej członków. Może czymś, co ich wyróżnia jest poczucie humoru? Albo gusta muzyczne? Może rodziców i dzieci łączy zamiłowanie do dzikich eskapad lub miłe wylegiwanie się na plaży…? Czasem ewidentnie zauważalne są cechy podobieństwa – podobny kolor oczu, włosów, znamiona. Mimo cech wspólnych w rodzinie zawsze znajdują się także i różnice, czasami bardzo wyraziste. Bywa, że się do bliskich niespecjalnie pasuje lub oni niespecjalnie pasują do nas. Takiemu Ture’mu, spokojnemu i nieśmiałemu raczej z natury chłopakowi przyszło żyć w gronie dość nieoczywistym…
„Rodzina Obrabków i urodzinowy skok” Andersa Sparringa to pierwsza część nowego cyklu książek o rodzinie co najmniej nietuzinkowej (wyd. Zakamarki, 2021). Już sam ich wygląd, idący w parze z nazwiskiem, budzi pewne podejrzenia: ubrania w biało-czarne pasy oraz czarne maski budzą konkretne skojarzenia. Autor poszedł dalej w literackiej stylizacji – głową rodziny jest tata o imieniu Zbiro, towarzyszy mu mama Cela. Ture ma jeszcze siostrę Kryminelkę (w skrócie Elka) i psa Glinę. I jest dokładnie tak, jak można się domyślić z tych tropów – rodzina Obrabków to wielce sympatyczny gang złodziejaszków. W ich fachu pielęgnowanym od pokoleń nie odnajduje się Ture, którego nie pociąga dreszczyk emocji podczas skoku, kopanie tuneli czy obrabianie sadów z jabłek. Chłopiec planuje w przyszłości zostać policjantem, za kilka dni ma urodziny i teraz po prostu marzy o wielkim lizaku.
Anders Sparring fenomenalnie bawi się z czytelnikami kreując wciągającą fabułę pełną humoru. Na szczególną uwagę zasługuje język opowiadania, w którym aż kipi od żartów stylistycznych (czy wścibski szpiegujący sąsiad mógłby się nazywać inaczej niż Paul Icjant, a z natury podejrzliwa właścicielka sklepu ze słodyczami Dziulka Wzembie?). W tym przypadku z pewnością szczególne uznanie należy się twórczyni przekładu Agnieszce Stróżyk, oddanie komizmu językowego jest bowiem sprawą niełatwą.
Fabułę wzbogacają ekspresyjne rysunki Pera Gustavssona, który w przerysowany, a nawet odrobinę karykaturalny, sposób portretuje przedstawionych bohaterów. Jego ilustracje o celowo zaburzonej perspektywie, ciekawie skomponowane kadry i oś kolorystyczna oparta na barwach raczej stonowanych fenomenalnie dopowiadają treść książki, uwypuklając jej niepoprawny humor.
Spod warstwy żartu z opowiadania bije ważne przesłanie – rodzina, jakkolwiek dziwna by się nie wydawała, jest rodziną, a więzi, które łączą jej członków są szczególne. To także opowieść o pozorach, którymi często się kierujemy, nawet nieświadomie, oceniając innych. A wyjście poza ten schemat może przynieść dużo dobrego. „Rodzina Obrabków i urodzinowy skok” zaostrzyła mój apetyt na kolejne tomy serii, z niecierpliwością będę wypatrywać kolejnych!
Barbara Górecka / Dom Bajek