„Potworak i inne ko(s)miczne opowieści”. Recenzja

Grzegorza Kasdepke ćwiczenia z wyobraźni

Grzegorz Kasdepke, znany, lubiany i doceniany polski pisarz dla dzieci, wieloletni redaktor naczelny czasopisma „Świerszczyk”, jak i Kawaler Orderu Uśmiechu, to postać co najmniej nietuzinkowa. Dzięki jego wyrafinowanemu poczuciu humoru, lekkiej stylistyki literackiej oraz niewyczerpywalnych zasobów wyobraźni w ręce małoletnich czytelników trafiła już niejedna fenomenalna książka. Kasdepke bierze na warsztat wątki bardzo różnorodne, opowiada o emocjach, relacjach w grupie przedszkolnej, przygodach rodzinnych, zagadkach kryminalnych… W jego dorobku znaleźć można także fantastycznie opisaną mitologię grecką.

„Potworak i inne ko(s)miczne opowieści” (wyd. Nasza Księgarnia, nowe wydanie 2022) to książka, która powstała już jakiś czas temu. Z okazji 100-lecia swojego istnienia wydawnictwo Nasza Księgarnia wraca do tego tytułu z nową szatą graficzną. Przyznam się, że nie znałam tej opowieści i bardzo żałuję, bowiem od pierwszych stron wciąga, zaskakuje i wywołuje niekontrolowane wybuchy śmiechu. Co najciekawsze – czasem dorośli śmieją się razem z dziećmi, czasem niezależnie od siebie, czego dowodem jest genialny rozdział o zarumieńcach.

Grzegorz Kasdepke ze smakiem bawi się konwencją  i słowotwórstwem umiejscawiając fabułę opowiadania w mieszkaniu współczesnej rodziny (mama, tata i dwójka rodzeństwa w wieku przedszkolnym), do którego w nadanej przez siebie przesyłce trafia tytułowy Potworak. Imię bohatera może być nieco mylące, w rzeczywistości jest to arcysympatyczny żartowniś przybywający na krótki (zaledwie 2 lata!) urlop z dalekiego kosmosu. Jego zaskakujące rodziców (dzieci zdecydowanie mniej) przybycie wywołuje lawinę zabawnych wydarzeń i bajecznie napisanych historii. Poziom humoru i absurdu osiąga w tej książce wyrafinowanie wysoki próg, nie pozwalając na ani moment nudy.

Nową wersję Potworaka zilustrował Daniel de Latour w charakterystyczny dla siebie sposób kreśląc energiczne linie i nieco przerysowane kontury, czym nadaje bohaterom wesołego charakteru. Jego zamaszyste rysunki tak dobrze współgrają z atmosferą książki, że trudno już wyobrazić sobie inny wariant, który tak celnie oddałby zarówno abstrakcyjność zawartego w słowie humoru, jak i niecodzienność przedstawionych wydarzeń.

Grzegorz Kasdepke stawia przed nami słowne zagadki, odkrywając zaledwie część tajemnicy, czym są zarumieńce i jakie są zasady gry w bososzczęki. Lingwistyczne szarady prowokują zaś do własnych poszukiwań w tej materii, dlatego szczególnie polecałabym tę lekturę czytać na głos wspólnie z dziećmi. Tworzenie nowych słów oraz niemożliwych przestrzeni to przecież ich naturalna supermoc.

Barbara Górecka / Dom Bajek