Please select a page for the Contact Slideout in Theme Options > Header Options

Ziuuuuu! Jak pewna krowa korzystała z uroków życia. Recenzja

Ziuuuuu! Jak pewna krowa korzystała z uroków życia. Recenzja
2 stycznia 2020 Redakcja DZIECI

Nie znam wielu dzieci, które nie natrafiły chociaż na jedną książkę o Mamie Mu – spokojnej, zrównoważonej krowie, którą nudzi trywialność codziennego życia. Zrównoważenie Mamy Mu nie oznacza biernego poddawania się temu, co przynosi los, a raczej określiłabym ją mianem postaci, która bierze byka za rogi. A robi to z wrodzonym krowom spokojem i jednocześnie pełnym zachwytem. Mama Mu ma przyjaciela, jest nim drobny czarno-szarawy ptak, Pan Wrona. Obydwoje są bohaterami z charakterem, Pan Wrona to zadziorny, emocjonalny, gadatliwy zrzęda, któremu zdarzają się chwile wzruszeń (aczkolwiek natychmiast odlatuje sam zadziwiony tym faktem).

Poznańskie wydawnictwo Zakamarki zapoznało polskich czytelników z 10 tytułami przygód Mamy Mu i Pana Wrony napisanymi przez Jujję Wieslander, tego lata proponując kolejny tom: „Mama Mu na zjeżdżalni” (wyd. Zakamarki, 2019). Tym razem nietuzinkowa krowa, której nieobce są przygody z jazdą na sankach i huśtaniem, która nie raz nabiła sobie guza i potrafi doskonale jeździć na koślawym rowerze z zazdrością podpatruje dzieci beztrosko bawiące się na zjeżdżalni prowadzącej wprost do jeziora. Długo nie trzeba czekać, jak tylko dziatwa znika z pola widzenia nasza wesoła bohaterka, przy wsparciu Pana Wrony sama próbuje skosztować tej radości. Pan Wrona, z wrodzonym talentem do czarnowidztwa, nie jest przekonany do tego pomysłu, krowa dopina swego i wtedy… „Mama Mu na zjeżdżalni” to kolejne potwierdzenie literackiego daru szwedzkiej pisarki, Wieslander fenomenalnie zestawia ze sobą zróżnicowanych bohaterów, z dystansem i bardzo zabawnie kontrastując cechy ich charakteru.

Nie byłoby jednak sukcesu tej serii, gdyby nie fantastyczne ilustracje, które doskonale podkreślają humor książki. Sven Nordqvist nie tylko uwydatnia emocje czy mimikę postaci, jego charakterystyczna zadziorna kreska idealnie komponuje się z opisywanymi przez Wieslander historiami. Nordqvist wzbogaca wiejski świat o dodatkowe postaci, wdrapującą się na zjeżdżalnię Mamę Mu obserwują rybki o otwartych ze zdziwienia pyszczkach, zza kamienia wystają główki małych stworków (czujne oko odnajdzie w nich podobieństwo do książek o Pettsonie i Findusie – ich otoczenie zamieszkują wyrysowane przez Nordqvista maleńkie Mukle). To ilustracyjny majstersztyk.

Książki o Mamie Mu i Panu Wronie cieszą się dużą popularnością, co nie dziwi, jest to literatura, która bawi zarówno dzieci, jak i dorosłych. Humorystyczne zestawienie obu bohaterów wywołuje nie tylko uśmiech, dużo ważniejsze jest przesłanie, które z niego płynie – to przecież książki o głębokiej przyjaźni i relacji opartej na szacunku wobec drugiej osoby. Potrzebnych do życia jak tlen.

DOM BAJEK
Barbara Górecka