Please select a page for the Contact Slideout in Theme Options > Header Options

„Dom Knuta”. Recenzja

„Dom Knuta”. Recenzja
9 listopada 2022 Redakcja DZIECI

Knut się wyprowadza

Motyw wyprowadzki z domu rodzinnego, którą dokonuje młodszy (a często najmłodszy) z bohaterów opowieści wywołuje sporo emocji. Z jednej strony obrazuje dotknięcie wolności – potrzeba wygospodarowania własnej przestrzeni i bycia samodzielnym jest przecież ogromnie kusząca, zwłaszcza w sytuacji, w której codzienność bywa przytłaczająca lub po prostu kłopotliwa. Z drugiej zaś nagle podarowaną ciszę i spokój przenika pustka, myśli same uciekają ku bliskim osobom, rodzi się tęsknota. Przypomnijmy sobie jak bardzo burzliwe było opuszczenie domu przez Lottę z ulicy Awanturników, kilkuletnią wyrazistą dziewczynkę z cyklu opowiadań Astrid Lingdren. I jak wiele znaczył jej powrót do domu oraz spotkanie z rodzicami. Z kolei wyprowadzający się Findus wywołuje najpierw fale śmiechu, ale i jemu trudno było na dłużej zostać samemu, bez krzepiącej obecności staruszka Pettsona…

Barbro Lindgren podejmuje ten wątek w książce dedykowanej młodszym czytelnikom (3+). „Dom Knuta” (wyd. Zakamarki, 2022) to niedługa opowieść o chłopcu, który w efekcie narzekań mamy i nieustannych jej próśb o wykonanie jakiegoś zadania podejmuje decyzję, by wyprowadzić się do własnego domu. Wkrótce wymarzony cichy kącik, bez towarzystwa rodzicielki i licznego rodzeństwa zaczyna go nieco przytłaczać ciszą. Szczęśliwie chwilę później pojawiają się pierwsi goście, których Knut wita z otwartymi ramionami. Najpierw przychodzi kot. Potem pies. Świnia. Koń. Nosorożec… Maleńki dom Knuta jest coraz gęściej wypełniony kolejnymi zwierzętami, które nawiedzają jego cztery kąty. Znów jest ciasno, hałaśliwie, chaotycznie. W momencie, kiedy chłopiec przestaje już się mieścić w swoim nowym domu, wraca do mamy.

Opowiadanie zilustrowała Emma Adbåge, szwedzka autorka i ilustratorka książek dla dzieci, znana z ekscentrycznej, pełnej ekspresji kreski. Zadziorne rysunki, grube nierówne kontury prowadzonej linii, zaburzenie proporcji ciała czy perspektywy pozwala nakierować spojrzenie na świat oczami dziecka, co jest szczególnie ważne – opowieść także pisana jest z punktu widzenia małych oczu.

To opowieść, której istota koncentruje się na problemie spełniania ważnych potrzeb, szukania rozwiązań problemów i nawiązywania nici porozumienia. Wzruszająca jest reakcja mamy na widok powracającego synka, jak i jej akceptacja zachowania Knuta – pozwala chłopcu na chwile samotności, nie zaburza jego nowego terytorium, nie nawołuje i nie namawia do powrotu, czeka dając mu czas. A gdy Knut się pojawia daje najcieplejszy wyraz matczynej miłości. Mądre przesłanie książki daje do myślenia, przede wszystkim rodzicom.

Barbara Górecka / Dom Bajek