Głaskanie kociąt to najmilsza rzecz
Mrówka to sześcioletni chłopiec, który jak wielu jego rówieśników miewa przygody zarówno zwykłe, jak i te bardziej niecodzienne. Wspólnie z przyjaciółką Henią bada zwyczaje lokalnych ślimaków na szkolnym podwórku, wspina się na drzewa i śmiga na cytrynowożółtym rowerze. Szczerze marzy o kocie, przeszkodą w spełnieniu tego pragnienia jest alergia mamy. Gdy w sąsiednim mieszkaniu pojawiają się nowi lokatorzy, w tym starszy o rok Diego, także w życiu Mrówki także następują niemałe zmiany.
„Życie Mrówki” Linn Gottfridsson (wyd. Zakamarki, 2023) to ciepła opowieść ujęta w zbiór niedługich rozdziałów, które opowiadają o tym, co dzieci cenią szczególnie – o codziennym życiu. O mile upływającym czasie podczas przerwy, o perypetiach na szkolnej stołówce, słodyczach na urodzinach przyjaciela, ukradkowych spotkaniach z kotem Bombą. Obserwacja zwyczajności ma też w sobie rysy narastającego niepokoju, który Mrówka wyczuwa bardzo dobrze, choć nikt nie informuje go wprost o rodzinnych trudnościach.
Wraz z rozwojem fabuły pojawia się coraz więcej scen, w których rodzice Mrówki mówią do siebie po angielsku. Chłopiec wie, że dotychczas chodziło o ukradkowe wyjadanie czekolady. Teraz – choć nie rozumie dokładnie treści wymiany zdań – doskonale interpretuje jej nastrój oraz panujące między mamą i tatą napięcie. Ta stopniowo zwiększająca się próba sił wplata się w sceny szkolne i podwórkowe, a kiedy w końcu Diego zadaje Mrówce pytanie o to, czy jego rodzice się rozwiodą, prawda dociera do tytułowego bohatera w całej jaskrawości.
Puff! – pęka balon Diega.
A może to serce Mrówki pęka.
Linn Gottfridsson opiera narrację na szczerym i uczciwym spojrzeniu. Choć dramaturgia tej historii jest wyraźna, w sposobie jej opowiadania przede wszystkim przeważa spokój i delikatność, ale też szeroka przestrzeń dla dziecięcych emocji. Autorka pisze bez przesadnego epatowania lękiem, poczuciem straty czy bólem, miękko prowadzi czytelników ukazując, że rozstanie rodziców czasem bywa jedynym wyjściem z trudnej sytuacji. Ekspresyjne ołówkowe rysunki Emmy Adbåge dodają historii jeszcze jednego rysu normalności – bohaterowie książki są zwyczajni, dalecy od wyidealizowanych wizerunków dzieci czy dorosłych, miewają swoje radości i smutki, brudne kolana i ruszające się zęby.
To pierwsza z trzech zapowiedzianych przez Wydawnictwo Zakamarki części opowiadań o życiu Mrówki. Mój apetyt zdecydowanie został zaostrzony i z niecierpliwością czekam na kolejne tomy.
Barbara Górecka / Dom Bajek